Sądzę, że termin przyjęcia euro "jest bardzo napięty, ale realny" – mówi Rostowski. Dodaje jednocześnie, że nie musi koniecznie mieć to miejsca na początku 2011 roku.

Jakie kryteria trzeba spełniać

Przed zmianą lokalnej waluty na euro każdy kraj musi spełnić kryteria z Maastricht. Inflacja nie może być wyższa niż 1,5 pkt proc. od średniej stopy inflacji w trzech krajach UE, gdzie inflacja była najniższa. Długoterminowe stopy procentowe nie mogą przekraczać więcej niż o 2 pkt proc. średniej stóp procentowych w 3 krajach UE o najniższej inflacji.
Ponadto dług publiczny nie może przekraczać 60 proc. PKB, a deficyt budżetowy - 3 proc. PKB. Moment wejścia do strefy euro poprzedza uczestnictwo w mechanizmie ERM2, gdy przez dwa lata dana waluta jest już związana z euro, a jej kurs może się wahać w stosunku do euro tylko o plus/minus 15 proc.

To nierealne – mówi Rosati
Reklama

Przyjęcie euro w 2011 roku, co zadeklarował w środę premier Donald Tusk, jest zupełnie nierealne, a najwcześniejszym możliwym terminem jest rok 2012, uważa były minister finansów i były członek Rady Polityki Pieniężnej Dariusz Rosati. Jego zdaniem, problemem będzie zmiana konstytucji oraz trwające wiele miesięcy negocjacje z organami europejskimi. Rosati uważa, że optymalnym kursem wejścia byłby poziom 3,5 zł za euro.

Najpierw trzeba zmienić konstytucję

"Wejście do strefy euro w 2011 roku jest całkowicie nierealne i to jasno wynika zapisów traktatu o wspólnotach europejskich, jak również z zapisów polskiej konstytucji. Jest zbyt wiele rzeczy do zrobienia, które wymagają określonego kalendarza, określonych procedur. Choć cieszę się, że rząd ma wolę szybkiego przyjęcia euro, to najwcześniejszym realnym terminem jest początek 2012 roku i to pod warunkiem, że rząd już teraz zabrałby się bardzo mocno do roboty" - powiedział Rosati w rozmowie z agencją ISB w kuluarach XVIII Forum Ekonomicznego w Krynicy.

W ocenie byłego członka RPP nie należy się spodziewać kłopotów z wypełnieniem kryterium z Maastricht, ponieważ Polska na dziś spełnia je wszystkie i nie widać poważnych zagrożeń w tym zakresie. Pewnym niebezpieczeństwem może być wprowadzenie złotego do Europejskiego Systemu Walutowego ERM2 i utrzymanie stabilnego kursu, ale doświadczenia innych krajów pokazują, że sama zapowiedź wprowadzenia euro stabilizuje kurs.
"Mamy natomiast dwie polityczne decyzje po drodze: zmianę konstytucji, która wymaga zdecydowanej większości w Sejmie, oraz pozytywne opinie Komisji Europejskiej. [...] Jeśli gospodarka będzie się dobrze rozwijać, jeśli nie będzie żadnych wątpliwości, że na trwale spełniamy wymagania, to nie przewiduję większych kłopotów. Ale gdyby się miało okazać, że mamy kłopoty z inflacją czy kursem, to Komisja może nas bardzo ostro oceniać i moment wejścia mógłby się bardzo przesunąć" - dodał Rosati.

Według byłego członka RPP, optymalnym kursem, po którym powinniśmy wejść do strefy euro jest poziom 3,50 zł.

Balcerowicz: zapowiedź premiera o euro to zobowiązanie do reform

Zapowiedź premiera Donalda Tuska o możliwości wejścia Polski do strefy euro w 2011 roku to zobowiązanie do przyspieszenia reform w naszym kraju - uważa szef Fundacji Forum Obywatelskiego Rozwoju prof. Leszek Balcerowicz.

"Dla nowych krajów członkowskich, w tym Polski, korzystne byłoby przyjęcie europejskiego pieniądza, ponieważ to pomogłoby w rozwoju. Nasz kraj nie powinien tracić żadnej szansy doganiania Zachodu" - powiedział w piątek dziennikarzom Balcerowicz.

"Deklaracja rządu oznacza zobowiązanie przyspieszenia reform, które są konieczne. Chodzi o dalsze uzdrowienie finansów naszego państwa i uelastycznienie rynku pracy. To pośrednio również oznacza, że inflacja powinna spadać, co jest główną odpowiedzialnością banku centralnego" - podkreślił przewodniczący FOR. Dodał, że "rząd może to ułatwić przez rozluźnienie ograniczeń imigracji do Polski". Jego zdaniem, płace w naszym kraju rosną za szybko m.in. ze względu na brak pracowników.

Zapowiadany rok 2011 - według Balcerowicza - jest "niezwykle mobilizującym terminem". "Jeżeli termin ten oznaczałby mobilizację dla przeprowadzenia reform, to dla Polski byłoby to bardzo ważne" - podkreślił b. szef NBP.

JK,PAP,ISB