Związkowcy zgodzili się na zwolnienie z pracy 400 osób z 3,5-tysięcznej załogi i przystały na czasowe ograniczenie wynagrodzeń – średnio o 15–20 proc. Zwolnienia mają rozpocząć się jeszcze w październiku, a zakończą się do 31 marca 2010 r. Do tego dnia obowiązywać mają również ograniczenia płac. Nieoficjalnie wiadomo, że obydwa posunięcia mają pozwolić zaoszczędzić firmie do końca marca 2010 r. około 60 mln zł. Dwie trzecie tej kwoty to efekt zwolnień, a pozostałe 20 mln zł – ograniczeń w płacach.
– Wyciągnęliśmy rękę do zarządu w interesie firmy – mówi Stefan Malczewski, szef Solidarności w PLL LOT. W zamian organizacje związkowe wywalczyły tymczasowe przywrócenie zakładowego układu zbiorowego pracy wypowiedzianego jednostronnie przez zarząd w czerwcu. W starej formule – z pewnymi ograniczeniami – ma on obowiązywać do 31 marca 2010 r., a do tego czasu ma być podpisany nowy układ.
Zarząd LOT wyraził też zgodę na przywrócenie do pracy zwolnionych dyscyplinarnie z pracy dwojga liderów związkowych: Elwiry Niemiec i Grzegorza Kossowskiego. Oficjalnie mają być z nimi podpisane nowe umowy o pracę. – Daliśmy dowód na to, że załoga LOT-u wyraża zgodę na zmiany i restrukturyzację – powiedział Sebastian Mikosz, prezes PLL LOT.
Porozumienie ze związkami zawodowymi musi jeszcze zaakceptować rada nadzorcza spółki, w której większość posiadają przedstawiciele Skarbu Państwa i kontrolowanego przez niego TF Silesia. Wczoraj na spotkaniu ze związkowcami wiceminister skarbu państwa Zdzisław Gawlik zadeklarował poparcie dla porozumienia, o ile – po wnikliwej analizie – okaże się ono korzystne dla spółki z punktu widzenia koniecznych do uzyskania oszczędności.
Reklama