Jak donosi brytyjski Times, rodzinne miasto Williama Szekspira, jak na razie uniknęło kryzysowych problemów typowych dla większości brytyjskich miast. Nie dość, że do Stratford wciąż napływają turyści, spragnieni poznać miejsce, w którym urodził się, dorastał i pisał jeden z najwybitniejszych brytyjskich pisarzy, to bardzo prężnie i intensywnie rozwija się tam również sektor usług finansowych, stanowiących dzisiaj ok. 25 proc. produktu wytwarzanego przez lokalną gospodarkę.

Największym pracodawcą w Stratford jest firma ubezpieczeniowa NFU Mutual, dająca zatrudnienie prawie 1400 pracownikom. Prezes zarządu spółki Lindsay Sinclair twierdzi, iż najważniejszym powodem, dzięki któremu firmie udało się w trakcie recesji odnotowywać wyższe niż planowano zyski i zatrudnić kilkuset nowych pracowników jest długoletnia tradycja firmy, sięgająca początków XX wieku. Sinclair dodał także, że w interesach kieruje się słowami Szekspira „Nie wszystko złoto, co się świeci”. Ta dewiza pozwoliła jemu, jak i jego poprzednikom na uniknięcie nieopłacalnych, choć modnych nowych sposobów inwestowania m.in. w opcje walutowe. Dzięki temu, że firma pozostaje wierna sprawdzonym i skutecznym metodom pomnażania kapitału, w obecnej sytuacji jej pozycja na rynku jest całkowicie niezagrożona.

Bardzo ważnym źródłem dochodu mieszkańców miasta są także teatry. To dzięki niegasnącemu zainteresowaniu przybywających tutaj turystów, Brytyjczycy ze Stratford, niezatrudnieni u Sinclaira, mogą spokojnie myśleć o przyszłości swoich dzieci. Pomimo kryzysu, na kilka tygodni przed premierą każdej sztuki trudno o wolne miejsca. Jak twierdzi Chris Hill, dyrektor sprzedaży i marketingu zarządzającej teatrami organizacji Royal Shakespeare Company, w tym sezonie średnio na każdej sztuce wypełnione jest 90 proc. widowni.

ikona lupy />
"Hamlet" Williama Szekspira / Bloomberg
Reklama
ikona lupy />
Kadr z filmu "Zakochany Szekspir" / Bloomberg