Amerykański Kongres odrzucił plan sekretarza skarbu USA Henry'ego Paulsona zakładający przeznaczenie 700 mld dol. na wykup złych długów instytucji finansowych. Jakie mogą być skutki?

Leszek Balcerowicz: Widzimy bardzo nerwowe rynki finansowe, które przedtem nastawiły się na to, że plan Paulsona zostanie wprowadzony w życie. Nie wiemy natomiast, co by było, gdyby został uchwalony. Na krótką metę rynki finansowe byłyby z pewnością dużo spokojniejsze.

Trudno natomiast wypowiadać się na temat długofalowych skutków, bo one zależą od konkretnych rozwiązań, a tych nie znamy. Skłonny jestem jednak ufać Paulowi Volckerowi, poprzednikowi szefa Fed, banku centralnego USA, Alana Greenspana, że da się wypracować takie systemowe przeciwdziałania kryzysowi na amerykańskim rynku finansowym, które będą lepsze niż akcje ratunkowe ad hoc.

Czy nasze banki i firmy ubezpieczeniowe są bezpieczne?

Reklama

Gdyby były jakieś poważne problemy, toby się zapewne już objawiły. Na szczęście nasze banki okazały się za mało wyrafinowane i wedle dostępnych informacji nie zainwestowały w ryzykowne amerykańskie papiery wartościowe. Ponadto mają odrębność prawną od swoich właścicieli i podlegają polskiemu nadzorowi finansowemu.

Czy amerykańska choroba może za pośrednictwem giełdy przenieść się do nas?

Z literatury pięknej - ale nie finansowej - wiem, co to jest francuska choroba, ale nie wiem, co to jest amerykańska choroba.

Jakkolwiek nazwiemy to, co się dzieje w USA, ich gospodarka jest zainfekowana.

Mówimy o bardzo poważnych zaburzeniach w sektorze finansowym, których oczywiście nie można lekceważyć, ale tego nie należy mylić z całą gospodarką. Na razie PKB Stanów Zjednoczonych rośnie, choć z pewnością gospodarka będzie wyhamowywać. Ale do tej pory nie możemy mówić o kryzysie całej amerykańskiej gospodarki.

Jak nie ma kryzysu gospodarki, skoro główna stopa procentowa Fed wynosi 2 proc., a na rynku międzybankowym żąda się 10 proc.? Przecież to lichwiarski procent.

Tu właśnie dochodzimy do kwestii wpływu kryzysu w systemie finansowym Stanów Zjednoczonych na amerykańską gospodarkę. Istotny jest tu dostęp do kredytu i jego cena dla firm niefinansowych. Instytucje finansowe nie mają do siebie zaufania, bo nie wiadomo, gdzie jest ryzyko. Dlatego - gdy pożyczają pieniądze - żądają wysokiej ceny za udzielane sobie nawzajem pożyczki.

Kryzysy finansowe to okresy nagłego spadku zaufania. Niektóre firmy finansowe dochodzą do wniosku, że lepiej czasem lokować pieniądze na zero, niż lokować na dodatni procent, jeśli jest niebezpieczeństwo, że potem można nic nie odzyskać.

Jak poważny jest to kryzys?

To się okaże. Ja nie sądzę, że może się powtórzyć załamanie z lat 30. XX wieku, ale zewnętrzne warunki dla polskiej gospodarki będą trudniejsze, niż można było sądzić jeszcze kilka tygodni temu. Jak do tej pory nie wynaleziono kapitalizmu bez okresowych wstrząsów w systemie finansowym. Dla pocieszenia warto powiedzieć, że socjalizm był jednym wielkim, kumulującym się kryzysem – ocenia prof. Balcerowicz.

POL