Akcje takich koncernów, jak: Caterpillar, Alcoa i Deere &Co. spadły w czwartek o ponad 5%, a dawna chluba Ameryki i giełdy - koncern General Electric - stracił ponad 10% na wartości. Zaś związana z rolnictwem Monsanto Co. spadl nawet o 21% i był to najgorszy wynik od debiutu w 2000 r. Taki zjazd w dół sprowokowała opinia analityków banku Merrill Lynch, że słabnący popyt ugodzi przede wszystkim w przedsiębiorstwa rolnicze i farmy.
- Jeżeli banki nadal nie będą miały ochoty pożyczać gotówki innym bankom, to czy pożyczą zwykłym ludziom? Na pewno nie - mówi Frank Ingarra, menedżer Hennessey Advisors Inc. z Kalifornii. – Być może jest to początek ostrej recesji – konkluduje.
Już wcześniej znany miliarder Warren Buffett nazwał gospodarkę amerykańską „słabą u podstaw”, nim został potem z powodu kłopotów sercowych (może zbytnio przejął się) odwieziony do szpitala.
Najlepszym dowodem, że plan ratunkowy jeszcze nie zadziałał jest, że w Londynie koszty pożyczek międzybankowych rosły już czwarty dzień z rzędu. Stopa LIBOR we czwartek przekroczyła tam 4,21% i była najwyższa od 11 stycznia br.
- Kryzys płynności finansowej stawia inwestorów na ostrzu noża. Taka płynność to jak tlen. Jej brak może oznaczać wkrótce bardo poważne problemy - mówi Allan Gayle, strateg inwestycyjny w firmie Ridgeworth Investment, która operuje kapitałem 70 mld dolarów.
Nikogo nie dziwi spadek indeksu produkcji przemysłowej w USA. S&P 500 Industrial Index stracił w czwartek aż 5,9%. Najświeższy raport rządowy, do którego dotarła Agencja Bloomberga, mówi o najszybszym skoku bezrobocia w ostatnich 7 latach. We wrześniu prawdopodobnie gospodarka amerykańska utraciła kolejne 105 tys. miejsc pracy. Szczegółowe dane resortu pracy poznamy jutro po południu.