Premier Donald Tusk nie jest przychylny tej inicjatywie i nazywa ją "niezbyt fortunnym pomysłem".

Prezydent chce Rady bo chce podsumować rząd

Zdaniem prezydenta, zwołanie Rady Gabinetowej jest potrzebne nie tylko z uwagi na kryzys na światowych rynkach, ale też w związku z koniecznością omówienia innych spraw, dotyczących m.in. służby zdrowia. Decyzja w sprawie zwołania Rady ma zapaść w przyszłym tygodniu.

Reklama

O tym, że Rada Gabinetowa może przynieść pożytek jest przekonany prezes PiS Jarosław Kaczyński. Podobnego zdania jest SLD. Według polityków koalicji PO-PSL, zwołanie Rady nie jest dobrym pomysłem.

Lech Kaczyński powiedział w piątek w wywiadzie dla Polsat News, że nie wyklucza zwołania Rady Gabinetowej w sprawach gospodarczych. Jak dodał, chciałby się również w tej sprawie spotkać w cztery oczy z premierem.

Pytany, czy zwoła Radę Gabinetową w sprawach gospodarczych, powiedział: "zobaczymy, nie wykluczam tego". "Natomiast chciałbym porozmawiać też z panem premierem w cztery oczy, bo jak dotąd przez ten ostatni rok (...) to jest najbardziej efektywna forma rozmów z panem premierem" - mówił prezydent.

Prezydent niepokoi się o polska gospodarkę

Jego zdaniem, w latach 2005-2007 podstawy polskiej gospodarki bardzo się umocniły. "Natomiast kryzys ma w tej chwili niepokojące rozmiary, mam nadzieję, że nie sięgnie Polski (...) Trzeba sobie zadać pytanie, jak się możemy bronić, gdyby, nie daj Boże, zaczął on Polski sięgać" - zaznaczył L.Kaczyński.

"Obecne stadium kryzysu wymaga Rady Gabinetowej, są też inne sprawy, które wymagają. Są ustawy już w parlamencie, które byłyby pewną rewolucją w naszym kraju. Chodzi o dostęp do służby zdrowia i rolę rynku w tym dostępie" - mówił prezydent później w piątek dziennikarzom w Lublińcu.

Premier uspokaja - sytuacja w Polsce nie wymaga nadzwyczajnych działań

To nie jest fortunny pomysł - tak premier odniósł się do wypowiedzi Lecha Kaczyńskiego. Podkreślił jednak, że "prezydent ma prawo do zwoływania Rady Gabinetowej wtedy, kiedy uważa to za stosowne". Podkreślił, że - w kontekście amerykańskiego kryzysu finansowego - "sytuacja w Polsce nie wymaga żadnych nadzwyczajnych działań".

Zaapelował do wszystkich polityków, aby dla dobra większości Polaków "zachowywali maksymalną odpowiedzialność i spokój", bo "sytuacja dokładnie tego i tylko tego wymaga". "Wszyscy specjaliści potwierdzają dla nas dość spokojny i optymistyczny scenariusz: Polska jest odporna w dużym, w rozstrzygającym stopniu na krytyczne zjawiska, jakie obserwujemy w Stanach Zjednoczonych i dużej części UE" - powiedział szef rządu.

Premier - lepiej nie podgrzewać atmosfery

Tusk podkreślił, że stwarzanie atmosfery, "iż dzieje się coś wyjątkowego" i "musimy się teraz zbierać" nie jest fortunne.

Pytany, czy spotka się z Jarosławem Kaczyńskim, aby dyskutować o sprawach gospodarczych i czy popiera propozycję PiS utworzenia "okrągłego stołu" w tej sprawie, Tusk odparł: "Jak wiadomo, parlament jest okrągły i nie trzeba tutaj wnosić kolejnego okrągłego mebla. Są komisje, jest bardzo wiele sposobów, żeby odpowiedzialnie i poważnie rozmawiać o polskiej gospodarce".

PIS - to dobry pomysł

J.Kaczyński powiedział dziennikarzom, że zwołanie Rady Gabinetowej przez prezydenta, może być skuteczną metodą rozwiązania pewnych problemów - pod warunkiem, że "rząd jest gotów choćby przestrzegać konstytucji i dobrych obyczajów".

W tym kontekście przypomniał styczniowe posiedzenie Rady Gabinetowej, które zakończyło się po niespełna godzinie i bez efektów. L.Kaczyński powiedział wówczas po posiedzeniu Rady, że nadal nie poznał konkretnych odpowiedzi na kilka pytań. Donald Tusk ocenił wtedy zaś, że Rada Gabinetowa poświęcona służbie zdrowia była nieprzygotowana i jest to "wpadka" prezydenta.

Prezes PiS pytany, czy spotka się z Tuskiem, aby porozmawiać o obecnej sytuacji gospodarczej powiedział, że to zależy od szefa rządu. Dodał, że zaproszenie w tej sprawie już zostało wysłane do premiera.

PO - zły, niepotrzebny pomysl

Wiceszef klubu PO Grzegorz Dolniak uważa, że zwołanie Rady Gabinetowej to "zły, niepotrzebny pomysł". Jak dodał "teraz trzeba spokojnie reagować i nie ma podstaw, aby mówić o ewidentnym zagrożeniu dla Polaków i dla gospodarki naszego kraju". Podobnie uważa przewodniczący klubu PSL Stanisław Żelichowski.

SLD - zdecydowanie za

Odmienne stanowisko zajmują przedstawiciele opozycji parlamentarnej. Wojciech Olejniczak (SLD) uważa, że Rada Gabinetowa powinna się odbyć i rolą prezydenta jest, aby wysłuchać informacji, zastanowić się nad planem awaryjnym. W ocenie szefa klubu SLD, "Polacy im więcej się na ten temat dowiedzą tym będą spokojniejsi".

Według marszałka Sejmu Bronisława Komorowskiego, Polska w sensie gospodarczym jest bezpieczna, ale - jak zaznaczył - nie wyklucza to możliwości zwoływania Rady.

Zgodnie z konstytucją "w sprawach szczególnej wagi" prezydent może zwołać Radę Gabinetową - czyli Radę Ministrów obradującą pod przewodnictwem głowy państwa. Radzie Gabinetowej nie przysługują kompetencje rządu.

Szef Kancelarii Prezydenta - to byłaby dobra okazja do podsumowania rządu

Szef Kancelarii Prezydenta Piotr Kownacki uważa, że posiedzenie Rady Gabinetowej może być dobrą okazją do podsumowania przez rząd swojej rocznej działalności.

"Posiedzenie Rady Gabinetowej zmusza rząd do dokonania pewnych analiz, do podsumowania swojej działalności, do tego, żeby wreszcie powiedzieć coś konkretnie, a nie tylko stosować jakieś takie PR-owskie sztuczki" - powiedział w sobotę Kownacki w Kontrapunkcie RMF FM i Newsweeka.

Kownacki przypomniał, że prezydent nie zwołuje Rad Gabinetowych zbyt często, "ostatnia była ładnych kilka miesięcy temu" - mówił. "Natomiast chociażby dlatego, że mamy właśnie za chwilę rocznicę funkcjonowania tego rządu, jestem pewien, że pan premier Donald Tusk i cały rząd będą chcieli skorzystać z tej świetnej okazji (...) żeby się pochwalić dużym wzrostem gospodarczym, ułatwieniami dla przedsiębiorców, stworzeniem nowej Irlandii" - mówił.

"Mówię o tym, co premier zapowiadał rok temu i czego pierwsze efekty na pewno potrafi nam już pokazać, po roku" - zaznaczył.

Szef Kancelarii Prezydenta dodał, że takie spotkanie jest potrzebne "w sytuacji, kiedy premier w sposób skrajnie nieodpowiedzialny zapowiada błyskawiczne wejście do strefy euro, w sytuacji, kiedy zgodnie z ostatnim raportem Komisji Europejskiej inflacja w Polsce wzrosła wyraźnie i nie spełniamy już kryteriów, które są wymagane, aby rozpocząć przygotowania do wejścia do euro".

"To jest po prostu potrzebne, żeby zacząć wreszcie mówić o sprawach konkretnych, a nie tylko wygłaszać kolejne zapowiedzi, kolejne obietnice bez pokrycia i z niczego się nie rozliczać" - podkreślił.

Kownacki dodał, że przedmiotem posiedzenia Rady prawdopodobnie będzie również sprawa polskich stoczni. "Jestem przekonany, że również o tym, jakie są dokonania rządu w sprawie stoczni, to także będzie mowa" - mówił.

Dopytywany jakie działania planuje prezydent w tej kwestii, Kownacki odpowiedział: "Pan prezydent będzie rozmawiał ze wszystkimi ludźmi, którzy mają wpływ na taką decyzję - z szefem KE i z tymi wszystkimi politykami, którzy mają na to wpływ" - zapowiedział. Dodał, że "w najbliższym czasie już takie rozmowy się rozpoczną". jk, (PAP)