Wśród państw strefy euro rośnie poparcie dla zaangażowania w ostateczności Międzynarodowego Funduszu Walutowego w pomoc dla Grecji, by zapobiec niewypłacalności tego kraju - poinformowały w środę źródła zbliżone do rządu w Berlinie.

Niemcy sugerują, by ewentualne wsparcie z MFW zostało uzupełnione przez pożyczki od wszystkich krajów strefy euro. Rozwiązanie to miałoby zostać zastosowane tylko wówczas, gdy pogrążana w kryzysie finansowym Grecja nie będzie w stanie pozyskać pieniędzy na rynkach kredytowych.

Aby ułatwić sobie wdrażanie programu oszczędnościowego Grecja musi przede wszystkim odzyskać wiarygodność na rynkach finansowych, w czym pomogłoby zaangażowanie MFW - ocenili anonimowi przedstawiciele rządu Angeli Merkel.

Nie oczekują oni jednak, że na szczycie UE w Brukseli w czwartek i piątek zapadną decyzje w sprawie pomocy dla Grecji.

Otwarte pozostaje też pytanie, czy bezpośrednio przed szczytem odbędzie się dodatkowo spotkanie przywódców 16 krajów strefy euro, poświęcone Grecji. Zwołanie takiego posiedzenia eurogrupy na czwartek rano zaproponowali we wtorek prezydent Francji Nicolas Sarkozy i premier Hiszpanii Jose Luis Zapatero.

Reklama

"W chwili obecnej nie uzgodniono, że taki szczyt (eurogrupy) się odbędzie" - oświadczył przedstawiciel niemieckiego rządu. Jego zdaniem, takie spotkanie miałoby sens tylko wówczas, gdyby planowane były decyzje, a takich planów nie ma.

Niemcy uzależniają zgodę na jakikolwiek pakiet pomocowy dla Grecji od zaakceptowania propozycji Berlina w sprawie zaostrzenia sankcji dla państw łamiących postanowienia Paktu Stabilności i Wzrostu. Niemiecki minister finansów Wolfgang Schaeuble proponuje, by w ostateczności możliwe było nawet wyłączenie ze strefy euro.

Berlin obawia się, że ewentualne wsparcie finansowe rządu w Atenach bez zaostrzenia sankcji stworzyłoby niebezpieczny precedens: niektóre kraje mogłyby lekceważyć reguły Paktu, licząc na to, że w razie problemów i tak dostaną pomoc.

"Nie możemy tworzyć precedensów, na które w przyszłości mogłyby się powoływać inne państwa. Każdy sam musi odrobić swoje zadania domowe" - powiedział środowej gazecie "Passauer Neue Presse" minister gospodarki Rainer Bruederle.