"Po wzrostowym otwarciu WIG20 nie zyskiwał już w ciągu dnia, ale też znacząco nie spadał. Skala wahań indeksu z całego dnia zamknęła się w 11 pkt, a towarzyszyły im skromne obroty" - mówi analityk Open Finance, Emil Szweda.

"W szczególności zwyżki widać było w Azji, ale dobre nastroje przedostały się także do Europy i nad Atlantykiem - do USA. U nas jednak reakcja była dość anemiczna. WIG20 zyskał na otwarciu ok. 1,4 proc., ale przez resztę dnia wahał się w ograniczonym zakresie. Obroty były skromne, co bynajmniej nie wskazuje na to, że kupujący są pewni swego. WIG20 nie przedostał się powyżej 2400 pkt, nie mówiąc o próbie naruszenia szczytu z przełomu miesiąca" - dodaje analityk Open Finance.

Jak twierdzi Roman Przasnyski, analityk Gold Finance, chińska odsiecz przyszła w samą porę, bo warszawskim bykom bardzo wyraźnie brakowało sił. "Byki skwapliwie broniły zdobyczy, które zawdzięczały chińskiej pomocy. Do przełamania bariery 2400 punktów w przypadku WIG20 miały jednak zbyt mało siły. Im bliżej końca sesji, tym popyt był coraz słabszy. Dynamiki nabrały walory PZU. Skalę wzrostów zmniejszały walory KGHM i PKN Orlen, zaś akcje Telekomunikacji Polskiej traciły około 1 proc. Finisz był jednak dla byków korzystny" - twierdzi Przasnyski.

Dobre nastroje wśród giełdowych graczy sprzyjały notowaniom akcji PZU. Kurs papierów giganta na zakończeniu sesji wzrósł o 2,04 proc. i wyniósł 364,80 zł sięgając tym samym nowego rekordowego poziomu.

Reklama

Ostatecznie WIG20 zyskał 1,45 proc., WIG wzrósł o 1,1 proc., mWIG40 o 0,4 proc., zaś wskaźnik najmniejszych firm zniżkował o symboliczne 0,01 proc. Obroty wyniosły 1,2 mld zł.