Liliane Bettencourt długo unikała rozgłosu. 87-letnia spadkobierczyni fortuny L’Oreala, firmy założonej w 1909 r. przez jej ojca chemika Eugene’a Schuellera, lepiej czuje się w swojej luksusowej paryskiej rezydencji niż na plotkarskich kolumnach magazynów. Jednak w ubiegłym tygodniu intymne szczegóły na temat życia najbogatszej kobiety w Europie zostały upublicznione na pierwszych stronach francuskich gazet, a zdrada długoletniego kamerdynera przerodziła się w kryzys polityczny.
Nie chodzi nawet o to, co kamerdyner widział, ale co słyszał. Przez cały rok potajemnie nagrywał prywatne rozmowy swojej pracodawczyni i wysyłał je do kobiety, o której Liliane Bettencourt mówiła, że „nie chce jej widzieć nigdy więcej” – jej jedynego dziecka Francoise Bettencourt-Meyers, która przekazała 28 komputerowych dysków policji. Ich zawartość, która przeciekła do prasy, pokazuje zagmatwane relacje Bettencourt z jej wyklętą córką oraz przyjaźń z Francois-Marie Banierem, któremu hojną ręką podarowała wyspę na Seszelach i miliard euro w prezentach. Wiele mówi też o politycznych koneksjach kultywowanych przez strażników jej wartej 20 mld euro fortuny, które obecnie grożą destabilizacją przynajmniej części kluczowej, lecz kontrowersyjnej reformy gospodarczej prezydenta Nicolasa Sarkozy’ego.

To jest tylko część artykułu, zobacz pełną treść w e-wydaniu Dziennika Gazety Prawnej: L'Oreal wstrząsnął Francją

Z dalszej części artykułu przeczytasz obszerny reportaż na temat skomplikowanej sprawy spadku fortuny L'Oreala oraz to, w jaki sposób wiąże się ona z władzą na najwyższych szczeblach.
Reklama
ikona lupy />
DGP