Prof. Jerzy Osiatyński, b. minister finansów w rządzie Hanny Suchockiej powiedział PAP, że celem podwyżki VAT nie jest rozwiązanie problemu strukturalnej nierównowagi finansów publicznych.

"Jej celem jest tylko niedopuszczenie do przekroczenia limitu długu publicznego w odniesieniu do PKB na poziomie 55 proc." - powiedział profesor. Dodał, że to próg, którego Unia Europejska nie wymaga. Polska sama w ustawie o finansach publicznych zaostrzyła sankcje związane z jego przekroczeniem.

"Wskutek tego nierozważnego kroku dziś minister finansów i rząd starają się zrobić wszystko, aby progu 55 proc. nie przekroczyć. Gdyby tak się stało, znaleźlibyśmy się w sytuacji nie do pozazdroszczenia. Wiązałoby się to z koniecznością przedstawienia budżetu zrównoważonego, czyli bez deficytu" - powiedział.

W środę w Sejmie planowana jest informacja rządu na temat stanu finansów państwa, o którą wnioskował klub PiS.

Reklama

Osiatyński powiedział, że jeżeli w środę premier nie powie znacznie więcej ponad to, co przenika z prac rządu do prasy, to - jego zdaniem - będzie to oznaczało, że rząd nie chce podejmować jakichkolwiek decyzji, które muszą być bolesne.

Wskazał, że finanse publiczne potrzebują kroków zmierzających do "odsztywnienia" niektórych wydatków budżetowych, konieczne jest także zwiększenie współczynnika aktywności zawodowej Polaków oraz radykalne zmiany po dochodowej stronie budżetu m.in. poprawa ściągalności podatków.

Także zdaniem prof. Krzysztofa Rybińskiego z SGH, podwyżka VAT nie rozwiąże problemów polskich finansów publicznych. Zwrócił uwagę, że zmiana ma przynieść budżetowi ok. 5 mld zł. "To prawie żaden ruch, jeśli chodzi o potrzebę redukcji deficytu" - ocenił. Według niego, dziura budżetowa pozostanie, bo rząd nie przeprowadził żadnych reform strukturalnych.

Zdaniem Rybińskiego rząd dał czytelny sygnał, że w ciągu najbliższych trzech lat VAT zostanie podniesiony o 3 pkt proc. do poziomu 25 proc. Profesor uważa, że podwyżka VAT jest błędem, bo dziura budżetowa pojawiła się nie w wyniku radykalnego obniżenia dochodów państwa, ale w wyniku olbrzymich wydatków, które w relacji do PKB sięgnęły 47 proc.

Prof. Rybiński wskazał, że w ciągu ostatnich pięciu lat w administracji publicznej zatrudniono ok. 100 tys. nowych urzędników. "Roczny koszt ich utrzymania to ok. 5 mld zł, czyli mniej więcej tyle, ile ma przynieść podwyżka VAT" - powiedział.

Jego zdaniem "lekarstwem" dla finansów publicznych jest ograniczenie wydatków państwa. Konieczne są m.in. analizy wszystkich wydatków państwa, dokończenie reformy emerytalnej, wydłużenie wieku pracy, zmiany w emeryturach mundurowych i KRUS.

Według Rybińskiego, zaniechanie reform spowoduje, że w ciągu roku dług publiczny nie tylko przekroczy 55 proc. PKB, ale - jeżeli opóźni się prywatyzacja - przekroczy 60 proc. "Wtedy pojawią się poważne problemy. Trzeba będzie drastycznie ciąć wydatki i podnosić podatki na wiele większą skalę niż VAT o 1 pkt proc." - ostrzegł.