Poziom przychodów oraz wydatków osobistych w USA pozostał niezmieniony, lecz w świetle obecnej inflacji, poziom ten wygląda nieco lepiej. Zamówienia w amerykańskich fabrykach spadły w czerwcu o 1,2% m/m wobec oczekiwanego spadku o 0,5%, podczas gdy poziomy zapasów spadły o 0,1% m/m. Stało się tak w dużej mierze dzięki znacznej redukcji poziomu zapasów benzyny i węgla. Sytuacja na rynku mieszkaniowym ciągle nie wygląda dobrze – wartość zakontraktowanej sprzedaży domów spadła o 2,6% m/m wobec oczekiwanego wzrostu o 1,3% m/m.

Kiepskie dane przełożyły się na spadek rentowności amerykańskich obligacji skarbowych do rekordowo niskich poziomów; rentowność 2-letnich papierów zredukowana została do 0,53%. To z kolei przyczyniło się do ogólnego spadku wartości dolara amerykańskiego, który dodatkowo ucierpiał z powodu spekulacji na temat nadchodzących działań QE ze strony Fedu. USDJPY spadła do najniższego od późnego listopada poziomu, co również można przypisać wpływowi komentarza japońskiego ministra finansów Nody mówiącego o tym, że rynki powinny same ustalić kurs jena (jednak na początku sesji azjatyckiej Noda ogłosił, że śledzi kursy walut bardzo uważnie). Inne waluty również zyskały na ogólnej słabości USD. Euro po raz pierwszy od 3 miesięcy zwyżkowało powyżej 1,32, a funt brytyjski zbliżył się do ważnego psychologicznie poziomu 1,60. Dolar australijski nie wybił się, powstrzymywany słabymi danymi oraz stabilną postawą RBA.

Na początku sesji w Europie mamy publikacje PMI w sektorach pozaprzemysłowych w Niemczech, UE oraz w Wielkiej Brytanii. Dane o dynamice sprzedaży w strefie euro zamykają sesję europejską, podczas gdy giełda za oceanem rozpoczyna przygotowania do piątkowej publikacji poziomu zatrudnienia w sektorze pozarolniczym – tutaj będziemy mieli raport Challengera na temat cięć etatów oraz zmianę poziomu zatrudnienia wg ADP. Na koniec sesji poznamy wynik wskaźnika ISM w sektorach pozaprzemysłowych.

Reklama