Rosyjscy eksperci oceniają, że pożary i niebywałe upały będą kosztowały rosyjską gospodarkę 1 proc. PKB, czyli około 15 miliardów dolarów bezpośrednich strat. Składają się na nie spadki aktywności giełd, wycofywanie się zagranicznych inwestorów i bezpośrednie wydatki na gaszenie pożarów i rządowe programy odbudowy domów. Największą jednak część stanowią straty w rolnictwie i rządowe programy pomocy producentom zbóż, już warte ponad miliard dolarów.

Upały i susza odbiły się natychmiast na prognozach zbiorów zbóż, a Rosja jest trzecim największym ich eksporterem na świecie. W zeszłym roku w Rosji zebrano 97,1 mln ton zbóż. Jeszcze w lipcu ministerstwo rolnictwa prognozowało tegoroczne zbiory znacznie niższe o około 10 mln ton. Miesiąc temu dawały się już odczuć skutki upałów. Ale sytuacja stała się niebezpieczna z początkiem sierpnia, gdy prognozy zaczęły mówić o 70 mln ton, gdy tymczasem zapotrzebowanie wewnętrzne Rosji wynosi 77-78 mln ton. 5 sierpnia premier Władimir Putin poinformował na konferencji prasowej, że zbiory zbóż w Rosji będą o 1/3 niższe od ubiegłorocznych i wyniosą jedynie około 60 mln ton. Niższe zbiory odnotowano w Rosji tylko w kryzysowym 1998 roku. W tej sytuacji Putin wprowadził całkowity zakaz eksportu zbóż z Rosji.

Od takiej informacji zakołysał się światowy rynek zbóż. Ceny pszenicy na światowych giełdach (przede wszystkim najważniejszej w Chicago) sięgnęły dwuletniego maksimum. Dzień po jego wystąpieniu buszel pszenicy (zbożami handluje się w sięgającym jeszcze średniowiecza systemie miar towarów sypkich – amerykański buszel to 35,2 litra) podskoczył do 8,68 USD. Sytuację na rynkach dodatkowo komplikują ulewne deszcze w Kanadzie (drugim na świecie eksporterze zbóż), podgrzewając nastroje. Informacje o tym, że susza dotknęła również innych producentów: Ukrainę, wschodnią Białoruś oraz Kazachstan, nadal windowały ceny. Międzynarodowe organizacje zaczęły się zwracać do producentów zbóż, by nie szli za przykładem Rosji, bo niebotyczne ceny (nakręcane dodatkowo zakazami eksportu) odbiją się przede wszystkim na najbiedniejszych państwach. W ciągu następnych sesji po decyzji Putina o wstrzymaniu eksportu cena wahała się wokół 7,6 USD za buszel, w oczekiwaniu na wieści z Ukrainy. Jeśli rząd w Kijowie zdecyduje się wprowadzić zakaz eksportu, bez wątpienia wartość buszla pobije nowe rekordy.

Zbożowy kartel

Reklama

Wiele wskazuje na to, że blokada eksportu może rozszerzyć się także na Ukrainę, co jeszcze bardziej wywinduje ceny. Na wiadomość o tym, że Rosja wprowadziła zakaz eksportu (od 15 sierpnia do 1 grudnia), ukraińscy producenci zwrócili się do swego rządu, by zrobił to samo. Zwracali przy tym uwagę, że kontrakty długoterminowe, realizowane obecnie, były zawierane w cenach o około 1/3 niższych niż obecne. Sami producenci nie mogą ich zerwać bez narażania się na utratę wiarygodności i kary umowne. Gdy jednak rządy wprowadzają embargo, zaczynają działać klauzule kontraktów mówiące o ich niewypełnieniu z powodu „siły wyższej”, chroniąc ukraińskich producentów przed koniecznością płacenia ogromnych odszkodowań. Dokładnie taki sam mechanizm zadziałał w Rosji.

Pełna treść artykułu: Zbożowy biznes na rosyjskich pożarach