Wszyscy pamiętamy głośną sprawę doliny Rospudy. Cała Polska, a nawet Europa, śledziły losy mieszkańców Augustowa, żądających jak najszybszej budowy obwodnicy miasta, oraz działaczy organizacji ekologicznych, przykuwających się do drzew w akcie protestu przeciwko tej inwestycji. Ostatecznie obwodnica Augustowa nie przecięła cennych torfowisk i bagien doliny rzeki. Ale od tamtej pory widmo Rospudy wisi nad każdym kolejnym infrastrukturalnym projektem Polski. Sprawa ta wróciła również podczas negocjacji z Komisją Europejską w sprawie pozyskania dofinansowania z funduszy UE na budowę terminalu gazu skroplonego LNG w Świnoujściu.

>>> Zobacz też: Budowa terminalu LNG w Świnoujściu (Zdjęcia)

Kolejny raz wrażliwą kwestią okazały się rejony objęte programem Natura 2000. Część terenów przeznaczonych pod budowę terminalu jest szczególnie chroniona w ramach tej unijnej sieci ekologicznej. Dlatego najważniejszym wyzwaniem dla strony rządowej było przekonanie Komisji Europejskiej, że realizacja inwestycji nie zdewastuje cennych siedlisk fauny i flory w Świnoujściu. Prawdziwym węzłem gordyjskim były jednak konsultacje Polski z Niemcami w sprawie gazoportu. Zgodnie bowiem z przepisami polskiego prawa każda inwestycja infrastrukturalna w strefie przygranicznej wymaga przeprowadzenia szczegółowych badań jej potencjalnego wpływu na środowisko naturalne zarówno w kraju, jak i na terenach państw sąsiednich.
Położenie gazoportu blisko granicy z Niemcami zrodziło wiele pytań strony RFN. Najwięcej obaw wywołało potencjalne ryzyko skażenia środowiska naszych sąsiadów w wyniku poważnych awarii terminalu. Podniesiono też kwestie zagrożeń wynikających z samego procesu budowy: zwiększonej emisji pyłów, natężenia uciążliwego hałasu podczas robót na terenie inwestycji oraz hałasu podwodnego.
Reklama
Decyzje środowiskowe wykazały, że ani proces budowy, ani eksploatacji, a nawet poważne awarie gazoportu w żaden sposób nie zniszczą fauny i flory niemieckiej strefy przygranicznej. Mimo to inwestorzy w ramach dobrych praktyk postanowili skonsultować budowę projektu LNG z lokalnymi władzami niemieckimi. Obustronne żmudne rozmowy zajęły prawie rok. Jednoznacznie wyjaśniono, że inwestycja nie będzie negatywnie oddziaływać na terytorium RFN. W efekcie w ostatnich dniach nasi zachodni sąsiedzi zapewnili Brukselę, że nie zgłaszają już żadnych wątpliwości i uznają terminal LNG za całkowicie bezpieczne przedsięwzięcie.
Zgodnie z wcześniejszymi zapewnieniami Komisja Europejska, znając stanowisko Niemiec, nie powinna już zwlekać z wydaniem pozytywnej decyzji o dofinansowaniu inwestycji w ramach Europejskiego Programu Energetycznego na rzecz Naprawy Gospodarczej, w wysokości 80 mln euro. Dzięki odpowiedzialnemu podejściu inwestorów i rządu udało się wyciągnąć wnioski z dawnej gorzkiej lekcji. Spór o Rospudę wywołany był brakiem doświadczenia w prowadzeniu podobnych spraw, przede wszystkim na forum UE. Dziś mamy know-how, jak należy prowadzić negocjacje w Brukseli. Terminal LNG nie będzie kolejną doliną Rospudy.