Nadchodzące 12 miesięcy powinno być dla Giełdy Papierów Wartościowych podobne do roku 2010. Zarządzający spodziewają się, że na warszawskim parkiecie utrzyma się duża zmienność notowań. Mimo bardzo prawdopodobnych korekt spadkowych WIG – indeks szerokiego rynku – powinien zakończyć 2011 wzrostem na poziomie zbliżonym do tegorocznego.
Według prognoz towarzystw funduszy inwestycyjnych WIG ma szansę skoczyć w przyszłym roku o 10 do 20 proc. Średnia z szacunków pięciu TFI daje indeksowi szansę na niemal 16-proc. wzrost. W 2010 roku, do ostatniej sesji przed Bożym Narodzeniem, WIG zyskiwał ok. 19 proc.
Zarządzający ze Skarbiec TFI spodziewają się, że szczególnie pierwsza połowa roku upłynie na giełdach pod znakiem dużej niepewności. Tak jak w 2010 r. przyczynią się do tego problemy krajów południowych w strefie euro oraz nerwowe oczekiwania związane z rozwojem sytuacji w gospodarce Stanów Zjednoczonych. Potem nastroje wśród inwestorów powinny się uspokoić.
Reklama
Bogusław Grabowski, prezes Skarbiec TFI, spodziewa się, że WIG w skali całego roku zyska około 15 proc., a rozwojowi sytuacji na polskiej giełdzie będzie sprzyjać przyspieszająca gospodarka. Będzie to m.in. zasługa większej konsumpcji i inwestycji. TFI prognozuje na 2011 rok wzrost polskiego PKB na 4,2 – 4,5 proc. Na poprawie sytuacji gospodarczej powinny skorzystać przede wszystkim notowane na giełdzie małe i średnie spółki, które najmocniej reagują na ożywienie.
– Wzrost wycen małych i średnich przedsiębiorstw może wyprzedzać ogólny indeks giełdowy – szacuje szef Skarbiec TFI.
W 2010 roku sWIG80, indeks małych spółek, był jednym ze słabszych na GPW. Od początku roku zyskał około 9 proc.
– Ale przed wyraźnym wzrostem wycen małe spółki muszą pokazać dobre wyniki – dodaje Michał Hulbój, zarządzający Skarbiec TFI.
Równie optymistycznie na ten segment patrzy ING Investment Management Polska. Firma spodziewa się, że krajowa gospodarka 2010 rok powinna zakończyć blisko 4-proc. wzrostem.
– W 2011 oczekujemy dalszego przyśpieszenia wzrostu gospodarczego. Dynamika PKB w skali całego roku powinna naszym zdaniem wynieść 4,5 proc. rok do roku – mówi Maciej Bombol, dyrektor inwestycyjny ING IM.
Dodaje, że głównymi beneficjentami wzrostu gospodarczego powinny być właśnie małe i średnie spółki. Dlatego już teraz warto rozważyć budowanie pozycji wśród tych firm, choć część przyszłego roku może należeć do dużych spółek z WIG20.
Błażej Bohdziewicz z Caspar Asset Management radzi w 2011 roku skoncentrować się na inwestycjach właśnie w spółki największe oraz firmy małe.
Na tych pierwszych koncentrują się inwestorzy zagraniczni. Jeśli będą kupować akcje na giełdach światowych, powinni też uzupełniać portfele papierami właśnie z WIG20. Małym spółkom, jeśli na parkiecie utrzyma się dobra koniunktura, będą sprzyjały m.in. atrakcyjne wyceny akcji.
Jednak nie wszyscy zgadzają się z tezą, że małe spółki będą hitem inwestycyjnym 2011 roku.
– Szacujemy, że w 2011 roku WIG może zyskać 15 – 20 proc. Indeks małych spółek również może zyskać kilkanaście procent, ale będzie to wzrost niższy niż w przypadku indeksu szerokiego rynku. Małe spółki nie mają takiego potencjału wzrostu zysków i cen akcji jak pozostałe firmy notowane na GPW – mówi Ryszard Rusak z Union Investment TFI.
Twierdzi, że małe spółki w ostatnich kwartałach najsłabiej radziły sobie z poprawą zysków.
Na przykład w III kwartale 2010 r. łączny zysk netto firm wchodzących w skład indeksu WIG20 (z wyłączeniem czeskiego koncernu CEZ) wzrósł w porównaniu z analogicznym okresem 2009 roku o ponad 11 proc. W przypadku spółek z mWIG40 wzrost wyniósł ponad 38 proc. Natomiast firmy z sWIG80 poprawiły zyski o około 9 proc.
– Sądzimy, że w 2011 roku skala poprawy wyników netto tych ostatnich, wśród których dominują spółki produkcyjne i eksportowe, będzie o 5 – 10 proc. niższa niż spółek większych – dodaje zarządzający Union Investment TFI.
Uważa, że wzrostom sWIG80 nie będą też sprzyjały napływy do funduszy inwestycyjnych. W portfelach otwartych funduszy emerytalnych maluchy nie zajmują zbyt wiele miejsca, a napływy do funduszy małych spółek nie są na tyle duże, aby podbić ich notowania.
– Z informacji płynących od naszych dystrybutorów wynika, że inwestorzy indywidualni ciągle bardzo ostrożnie podchodzą do inwestycji w akcje, w tym w fundusze małych i średnich firm. Nie sądzę, aby w ciągu najbliższego roku to się zmieniło – mówi Ryszard Rusak.
Niezależnie od oceny atrakcyjności inwestycji w akcje bezpośrednio czy też przez fundusze inwestycyjne zarządzający radzą pamiętać o najważniejszych zagrożeniach dla dobrej koniunktury na parkietach. Zewnętrzne to m.in. ryzyko pogłębienia kłopotów finansowych państw w strefie euro.
Za największy wewnętrzny czynnik ryzyka uważają próbę wprowadzenia zmian w działaniu OFE. W zależności od ostatecznego kształtu zmian mogą one mieć ogromny wpływ na sytuację na giełdzie.
– Na przykład obcięcie składki trafiającej do OFE może oznaczać mniej pieniędzy na kupno akcji. Tymczasem fundusze emerytalne to obecnie jeden z największych graczy na GPW. Bez nich potencjał wzrostowy akcji notowanych w Warszawie spadnie. O sytuację OFE pytają nas analitycy z Londynu. Zobaczymy jednak, co w końcu zaproponuje rząd – mówi jeden z zarządzających.
Na koniec września 2010 r. w portfelach OFE znajdowały się akcje spółek z GPW warte niemal 70 mld zł. To oznacza, że ich udział w kapitalizacji spółek krajowych wynosił ok. 13,5 proc.
Jak inwestować
● Inwestor powinien określić, jakie ryzyko jest w stanie zaakceptować, czas inwestycji oraz wyznaczyć poziom dopuszczalnych strat. Wyniki funduszy pokazują, że najbardziej opłacalne są długoterminowe inwestycje, w przypadku akcji trwające nawet kilkanaście lat.
● Przed wyborem produktu warto porównać stopę zwrotu poszczególnych funduszy. Ważna jest stopa zwrotu, jaką fundusz osiąga nie tylko w ostatnich miesiącach czy roku, ale również w poprzednich latach.
● Należy pamiętać o odpowiedniej dywersyfikacji inwestycji, czyli podziale pieniędzy między fundusze o różnym stopniu ryzyka. Inwestycje w fundusze dobrze jest rozłożyć na raty. Systematyczne wpłaty i rozłożenie środków pozwalają uśrednić cenę zakupu jednostki.
● W czasie dekoniunktury na rynku akcji można się zabezpieczyć, dokonując konwersji środków do bezpieczniejszych funduszy i w ten sposób przeczekać okres spadków. Dla początkujących inwestorów dobrym rozwiązaniem może być inwestycja w fundusze z mniejszym udziałem akcji (np. fundusze stabilnego wzrostu) czy produkty z ochroną kapitału.
● Warto rozważyć wybór funduszu parasolowego, ponieważ przenoszenie środków pomiędzy subfunduszami o różnych strategiach, działających w ramach jednego funduszu parasolowego, zwolnione jest z podatku od zysków kapitałowych. Klienci TFI płacą podatek dopiero po całkowitym wyjściu z funduszu parasolowego.
ikona lupy />
Fundusze akcji inwestycje na GPW zarobiły w 2010 r. średnio 18,22 proc. / DGP