Te daty to 20 października 1987 roku (dzień po sławnym czarnym poniedziałku na Wall Street, kiedy DJIA spadł o 22%), 16 października 2008 roku oraz dzień dzisiejszy. Czy oznacza to, że giełda popadnie w spiralę niekontrolowanych spadków? Historia przeczy takim katastroficznym prognozom.

Historia zapowiada dynamiczne odbicie cen japońskich akcji

Spójrzmy na zachowanie japońskiego indeksu po tak olbrzymich spadkach. Zarówno w 2008 jak i 1987 roku po zniżkach nastąpiło krótkoterminowe dynamiczne odbicie. W 2008 roku przez trzy kolejne dni po krachu indeks urósł o 10%, a 21 lat wcześniej w dwa dni wzrosty sięgnęły ponad 11%. Niestety później spadki były kontynuowane i doprowadzały do wyznaczenia nowych dołków indeksu. Zniżki jednak nie były długotrwałe i po 30 sesyjnych dniach indeks był na takim samym poziomie jak w dniu krachu lub nieco wyżej.

Czy taki scenariusz jest możliwy również teraz. Napływające informacje zdają się potwierdzać powyższe wnioski. Otóż dzisiejszy krach na tokijskim parkiecie wywołały informacje o trzecim wybuchu w reaktorze elektrowni atomowej Fukushima I, pożarze w kolejnym reaktorze oraz wzroście groźnego dla zdrowia promieniowania w pobliżu siłowni. Ostatnie depesze mówią o ugaszeniu pożaru oraz obniżaniu się poziomu promieniowania. Indeksy europejskie jeszcze nie reagują pozytywnie na te informacje.

Reklama

>>> Kolejne awarie reaktorów. Radioaktywna chmura nad Oceanem Spokojnym

Niepokoje na Bliskim Wschodzie nie ustępują

Niestety bolączką inwestorów jest nie tylko atomowy kryzys w Japonii. Na Bliskim Wschodzie daleko jest do zakończenia „Wiosny Ludów”. Po wczorajszym wkroczeniu sił saudyjskich do Bahrajnu dzisiaj król tego państwa ogłosił natychmiastowe wprowadzenie stanu wyjątkowego na okres trzech miesięcy. Czy to przerwie trwające od lutego antyrządowe demonstracje? Tego niestety nikt nie wie.

ikona lupy />
Zachowanie Nikkei225 po jednodniowym spadku o więcej niż 10 proc. / Forsal.pl
ikona lupy />
Łukasz Bugaj, analityk Domu Maklerskiego Millennium. / Media