Branża kosmetyczna jest jedną z tych, w której działalność staje się coraz bardziej opłacalna. Wskazują na to ostatnie dane z programu monitorowania przeterminowanych płatności D&B Poland – DunTrade. Gdy w innych sektorach przedsiębiorstwa mają coraz większe zaległości, w branży kosmetycznej maleją one z miesiąca na miesiąc.
– W I kw. tego roku wyniosły one 225 mln zł i były o 31 proc. niższe w porównaniu z rokiem ubiegłym, kiedy to przedsiębiorstwa borykały się z 323 mln zł niezapłaconych faktur – mówi Tomasz Starzyk z Dun & Bradstreet.
Do poprawy sytuacji przyczynia się systematyczny wzrost sprzedaży na tym rynku. Według firmy badawczej Euromonitor na produkty kosmetyczne i toaletowe Polacy wydali w 2010 roku ponad 12 mld zł. To o 5 proc. więcej niż rok wcześniej.
To niejedyne dobre wiadomości. Okazuje się bowiem, że Polacy coraz chętniej kupują kosmetyki w specjalistycznych sklepach i drogeriach, rezygnując tym samym z ich nabywania w hiper- i supermarketach. Przekonuje ich do tego fachowa obsługa, większy asortyment oraz dostęp do nowości.
Reklama
To wszystko przekłada się na opłacalność biznesu.

Biznes na licencji

Dlatego przybywa sieci, które udzielają licencji na swój koncept. W tej chwili można ją nabyć od 11 firm. Co więcej nie trzeba dysponować dużymi oszczędnościami, by uruchomić sklep pod znaną marką. Wystarczy już 40 tys. zł. Jedynym minusem takiego rozwiązania jest to, że sieci kosmetyczne rozwijają się przede wszystkim w galeriach handlowych. Co więcej są zainteresowane obecnością w miastach powyżej 100 tys. mieszkańców. To podraża koszty prowadzenia działalności. Za mkw. lokalu w centrum handlowym w Warszawie trzeba zapłacić od 70 do 80 euro miesięcznie. W mniejszych miastach od 40 do 45 euro.
Można jednak wybrać tańsze rozwiązanie. Takie proponują sieci, które swoje kosmetyki sprzedają z tzw. wysp zlokalizowanych w głównych holach galerii handlowych. Wówczas oszczędza się nie tylko na comiesięcznym czynszu, ale też znacznie mniej trzeba wyłożyć na uruchomienie działalności.
Wystarczy już 40 tys. zł, by otworzyć Pachnąca Wyspę francuskiej firmy Clem-Goa. Sieć specjalizuje się w sprzedaży karafek z perfumami, świec, sprayów, pot-pourri, i kadzidełek. Inną siecią, która sprzedaje kosmetyki ze stoisk, jest Flomar.
– Na koncept potrzeba od 20 tys. zł do 80 tys. zł w zależności od tego, czy stoisko jest kupowane, czy wynajmowane. Czas potrzebny na uruchomienie handlu to od 2 tygodni do 45 dni – mówi Sylwia Trzebiatowska z Flomar. Otwarcie salonu z prawdziwego zdarzenia zajmuje ok. 3 miesięcy.

A może drogeria?

Droższym rozwiązaniem jest założenie drogerii w lokalu. Na taką działalność potrzeba przynajmniej 100 tys. zł. Ale pod warunkiem, że biznes założymy we współpracy z jedną z działających już sieci. Uruchamiając go na własna rękę będziemy potrzebowali będzie przynajmniej 30 proc. więcej pieniędzy. Do tego zaistnienie w galerii handlowej będzie praktycznie niemożliwe, gdyż te stawiają tylko na znane marki. A w takich miejscach obroty są największe, bo handel zwłaszcza w większych miastach przeniósł się do centrów.
Współpracę na zasadzie franczyzy oferuje francuska firma kosmetyczna Yves Rocher, która ma już w kraju około 80 sklepów. Oprócz kosztów związanych z przystosowaniem lokalu do prowadzenia działalności, wkład kapitałowy franczyzobiorcy określa się na około 110 tys. zł netto. Pieniądze te w pełni pokrywają koszty zakupu mebli i pierwszego zakupu towaru. Sieć stawia jednak warunki przyszłym parterom. Minimalna powierz- chnia sprzedaży w lokalu powinna wynosić 30 mkw. Oprócz tego potrzebne jest 10-metrowe zaplecze oraz drugie tyle powierzchni, jeśli w salonie ma być też gabinet kosmetyczny.
Innymi sieciami, które pozwalają prowadzić sprzedaż szerokiego asortymentu z branży kosmetycznej, są Organique oraz L’Occitane en Provence. Obie proponują też wyroby z naturalnych produktów, co wpisuje się w najnowszy trend obowiązujący na rynku – modę na ekologię. Zaistnienie na rynku ze sklepem pod marką L’Occitane en Provence to z kolei wydatek 120 tys. zł. W Organique trzeb przygotować się na inwestycję w kwocie 1,5 tys. zł za mkw. Optymalna powierzchnia sklepu to 25 – 60 mkw. – Koszt ten nie uwzględnia jednak wydatków na wynajem i urządzenie wnętrza. Na zakup mebli potrzeba około 20 tys. zł – wyjaśnia Magdalena Wieczorek z Organique.

Ważny asortyment

Jak deklarują przedstawiciele sieci, zwrot z inwestycji następuje po 1 – 2 latach, w zależności od wysokości nakładów, lokalizacji sklepu lub stoiska oraz asortymentu.
Według analiz Euromonitor International grupami produktów kosmetycznych, na które ogólnoświatowe spowolnienie miało największy wpływ były kosmetyki typu premium, produkty do włosów i kolorowe. Najlepiej radziły sobie produkty przeciwstarzeniowe, perfumeryjne oraz do kąpieli i pod prysznic. Ich wybór powinien być w związku z tym największy w sklepie.
Na wysokość zysków wpływ mają też opłaty dodatkowe, jakie trzeba ponosić w związku z działaniem pod określoną marką. Teraz jest dobry moment na nawiązywanie współpracy, bo sieci złagodziły warunki przystąpienia. Większość z nich nie pobiera opłat licencyjnych. Przykładem może być Flomar czy Organique. Ten ostatni jednak oczekuje wpłaty na fundusz marketingowy w wysokości 2 proc. od obrotu netto.