"Początek roku pokazał, że nad wieloma touroperatorami pojawiły się czarne chmury, wywołane wydarzeniami m.in. w Tunezji i Egipcie, które licznie były odwiedzane przez naszych rodaków. Zamieszki i demonstracje polityczne skutecznie zablokowały te kierunki i wymusiły na biurach podróż poszukiwania nowych kierunków wyjazdów" - powiedział we wtorek na konferencji prasowej ekspert branży turystycznej Jacek Dąbrowski.

Jak podkreślił, wysokie ceny ropy, wahania kursów walut niosą ze sobą dla biur podróży ryzyko niezrealizowania planów na ten rok.

>>> Czytaj też: Zioła, Żydzi i bociany - oto polskie atrakcje turystyczne

"Jeśli touroperatorzy założą sobie za duży program, niedopasowany do popytu z powodu np. wydarzeń nadzwyczajnych, czy też sytuacji kryzysowej w danym kraju, to biuro jest zmuszone do sprzedania dużej części oferty, jako last minute, ale często poniżej kosztów, co prowadzi do kłopotów finansowych" - powiedział.

Reklama

Stanisław Piśko z Polskiej Izby Turystyki powiedział, że zdarzenia z 2010 r. wywołały dyskusję w Unii Europejskiej odnośnie uwarunkowań prawnych w sytuacji zdarzeń wywołanych siłą wyższą. "Wszystkie rządy krajów członkowskich dały się przekonać, że to nie tylko biuro podróży ponosi dodatkowe koszta, kiedy np. wybuchnie wulkan, ale partycypować w nich powinien również klient" - powiedział. Dodał, że obecnie trwa dyskusja, w jakiej części klient powinien pokrywać te dodatkowe koszty.

"Mamy za sobą bardzo trudny rok. Wybuch islandzkiego wulkanu spowodował zamknięcie lotnisk w całej Europie i wymusił na touroperatorach dodatkowe koszty związane ze zmianą terminów wylotów i powrotów ich klientów. Te niekorzystne uwarunkowania przyczyniły w Polsce się do bankructwa dwóch touroperatorów - Orbis Travel i Selectours" - powiedział.

>>> Czytaj też: Ruszyła wyprzedaż w biurach podróży: wycieczki tańsze o 30 proc.

W ich ocenie koszt dwutygodniowego pobyt nad polskim morzem i zagranicznego wyjazdu, np. na Cypr, jest porównywalny. "Decydując się na wyjazd na Cypr mamy gwarancję słonecznej pogody i ciepłego morza, czego niestety nie ma w przypadku naszego morza" - podsumował Dąbrowski.