Europejscy politycy twierdzą, że możliwość wyjścia Grecji ze strefy euro nawet nie jest brana pod uwagę, ponieważ ekonomiczne oraz polityczne skutki tej decyzji będą bardzo poważne i trudne do przejścia.

Mimo to niektórzy analitycy oraz inwestorzy uważają, że wyjście Grecji ze strefy euro choćby na jakiś czas jest jedynym sposobem, by kraj zredukował koszty, oraz zwiększył wzrost gospodarczy niezbędny do spłaty ogromnych długów.

Mohamed el Erian, prezes Pimco oraz były urzędnik MFW napisał w ubiegłym tygodniu dla Financial Timesa, że niektóre kraje będą musiały wziąć urlop od strefy euro ale nie samej Unii Europejskiej.

>>> Czytaj też: Europa odreagowała wczorajsze spadki

Reklama

Aby jednak porzucić wspólną walutę, kraj będzie musiał zmierzyć się z natłokiem problemów, zaczynając od wydrukowania banknotów i ich rozprowadzenia, aż do pogodzenia statusu zawartych już umów, które zostały podpisane, a będą musiały zostać rozliczone w innej walucie.

>>> Czytaj też: Szef MSZ Grecji: Najważniejsze wartości UE są pod ostrzałem

Ponownie wprowadzenie drachmy na pewno doprowadzi do najazdu klientów na banki, którzy będą chcieli opróżnić konta przed denominacją na mniej wartościową walutę. Słabsza waluta spowoduje też, że długi kraju będą znacznie trudniejsze do spłacenia. Grecja będzie również musiała zwrócić odsetek ustawienia wydajności do banków centralnych oraz określić politykę kursową.

Według Daniela Grosa, ekonomisty Centrum Studiów nad Europejską Polityką, Grecja niechętnie opuści strefę euro, ale może zostać z niej wyparta przez banki centralne, jeśli te nie będą w stanie dalej finansować banków narodowych.

Prawda jest taka, że jeśli jakikolwiek kraj będzie musiał opuścić strefę euro nie będzie powstrzymywany ze względu na prawno. - Nawet jeśli coś jest wbrew traktatowi, nie można zmusić kraju, by pozostał w strefie - powiedział Daniel Gros.

ikona lupy />
Niewypłacalność Grecji może oznaczać kryzys w peryferycznych krajach UE, fot. Andresr / ShutterStock