Uwagi i wnioski dotyczące wpływu polskich inwestycji atomowych na środowisko będą mogły zgłaszać szwedzkie instytucje, organizacje pozarządowe, a także osoby indywidualne do 15 października. Na ich podstawie Szwedzka Agencja Ochrony Środowiska, podlegająca ministerstwu środowiska, opracuje wnioski, które do końca października zostaną przesłane do Polski.

"Skorzystamy z tej okazji i wyślemy swój sprzeciw. Na razie pracujemy nad jego uzasadnieniem" - powiedziała PAP Isadora Wronski z działu energii, klimatu i atomu szwedzkiego oddziału międzynarodowej organizacji Greenpeace.

>>> Czytaj też: Kto zarabia na energii atomowej?

Jak podała Szwedzka Agencja Ochrony Środowiska, Polska po otrzymaniu uwag będzie musiała poinformować stronę szwedzką, czy i w jakimi stopniu zostały one uwzględnione. Szwecji przysługuje jeszcze prawo do ewentualnego odwołania.

Reklama

Szwedzi mogą zgłaszać uwagi do polskiego programu budowy elektrowni atomowych na mocy przyjętej przez Polskę konwencji z Espoo (Finlandia), która dotyczy oddziaływania inwestycji na środowisko w kontekście transgranicznym. To międzynarodowe prawo stosowane jest w przypadku, gdy inwestycja realizowana w jednym kraju swoim zasięgiem może negatywnie wpłynąć na środowisko innego państwa.

Szwecja ma trzy elektrownie atomowe. W 2010 roku rząd zezwolił na ich modernizację, co ma zwiększyć ich bezpieczeństwo, ale otwiera też możliwość zwiększenia mocy. Przez 30 lat w Szwecji istniało moratorium na budowę nowych obiektów atomowych.

Premier Donald Tusk w listopadzie 2008 r. zapowiedział wybudowanie w Polsce dwóch elektrowni jądrowych o mocy 3000 MW każda. Pierwszy blok miałby ruszyć w 2020 r. Inwestorem ma być Polska Grupa Energetyczna, która planuje, że w obu siłowniach wykorzystano by taką samą technologię. Koszty budowy tych elektrowni oraz towarzyszących im inwestycji w rynek energii rząd szacuje na 100 mld zł.