W czasie kolejnej debaty telewizyjnej republikańskich pretendentów do Białego Domu, która odbyła się w niedzielę nad ranem czasu polskiego w Spartanburgu w Karolinie Południowej, konflikt z Iranem był jednym z głównych tematów. Wszyscy kandydaci GOP krytykowali prezydenta Baracka Obamę za zbyt miękką - ich zdaniem - postawę wobec Iranu.

Uchodzący za faworyta w wyścigu do nominacji były gubernator Massachusetts, Mitt Romney, powiedział, że jeśli sankcje na reżim irański nie powstrzymają go przed produkcją broni atomowej, trzeba będzie zastosować akcję zbrojną w celu zniszczenia jego instalacji atomowych.

"Jeżeli wszystko inne zawiedzie, nie będziemy mieli innego wyjścia jak akcja militarna" - powiedział Romney.

Wcześniej, w artykule w "Wall Street Journal", były gubernator napisał, że uzbrojenie się Iranu w broń nuklearną doprowadzi do wyścigu zbrojeń na całym Bliskim Wschodzie. Zapowiedział, że jako prezydent "nie pozwoli Iranowi wejść w posiadanie broni atomowej".

Reklama

W czasie debaty, która tym razem była w całości poświęcona polityce zagranicznej, w podobnie "jastrzębim" tonie co Romney wypowiadał się były przewodniczący Izby Reprezentantów, Newt Gingrich.

"Jeżeli pomimo wszystko dyktatura (irańska) będzie obstawać przy swoim, trzeba będzie podjąć wszelkie niezbędne kroki, aby nie dopuścić do zaopatrzenia się jej w broń atomową" - powiedział.

Gingrich uważany jest teraz za potencjalnie najgroźniejszego rywala Romneya w walce o nominację prezydencką.

Inny kandydat, czarnoskóry biznesman Herman Cain, cieszy się - jak wskazują sondaże - wciąż dużym poparcie mimo oskarżeń o molestowanie seksualne, ale eksperci polityczni nie dają mu szans na nominację.

Obama, pytany o Iran, niezmiennie odpowiada, że "nie wyklucza żadnej opcji", aby powstrzymać Iran przed budową broni nuklearnej. Kładzie jednak nacisk na dyplomację i sankcje.