Zniżka cen towarów wynikała przede wszystkim z dalszych obaw o stan światowej gospodarki, a zwłaszcza zadłużonych krajów Europy. Wczoraj rentowności 5-letnich obligacji Włoch osiągnęły nowy rekord (średnio 6,47%), co kontrastowało z rentownościami uzyskanymi przez Niemcy na swoich 2-letnich papierach dłużnych (średnio 0,29%). Ten rozdźwięk wyraźnie pokazuje, że inwestorzy szukają obecnie bezpiecznej lokaty kapitału.

Za taką lokatę powszechnie uważane jest złoto, jednak wczoraj żółty kruszec podzielił los innych towarów i zakończył dzień spadkiem o 3,39%. Trudno jednak mówić tu o niespodziance, zwłaszcza biorąc pod uwagę sytuację techniczną na wykresie złota (wybicie dołem z formacji trójkąta) oraz brak perspektyw na kolejną rundę luzowania ilościowego w USA. Niemniej jednak, pomimo gwałtownej przeceny, ilość złota pozostająca w posiadaniu największego funduszu ETF opartego o ten kruszec spadła wczoraj zaledwie o 0,6 tony do poziomu 1294,8 ton. Panika nie dotknęła więc na razie inwestorów długoterminowych.

Jeszcze większa zniżka dotyczyła ropy naftowej. Kontrakty na ropę naftową typu WTI potaniały wczoraj o 5,53%, docierając do okolic 95 USD za baryłkę, a futures na ropę gatunku Brent zostały przecenione o 4,84% do poziomu niecałych 104 USD za baryłkę. Teoretycznie do zniżki przyczyniła się wczorajsza decyzja przedstawicieli krajów zrzeszonych w OPEC, którzy na spotkaniu w Wiedniu postanowili zwiększyć limit produkcji ropy naftowej w kartelu do poziomu 30 mln baryłek dziennie. Jednak decyzja OPEC była prawdopodobnie tylko pretekstem dla sprzedających, gdyż o możliwości zwiększeniu limitu mówiło się już od kilku tygodni. Poza tym, decyzja OPEC i tak prawdopodobnie jest tylko formalnością. Zgodnie z oczekiwaniami, przedstawiciele kartelu nie podjęli bowiem decyzji dotyczącej limitów produkcji dla poszczególnych państw, co oznacza, że mogą być one przekraczane (co zresztą było regułą także wcześniej).

OPEC szacuje, że produkcja wynosząca 30 mln baryłek dziennie całkowicie pokryje popyt oraz pozwoli podnieść zapasy ropy o 650 tys. baryłek dziennie. Również Międzynarodowa Agencja Energetyczna uważa, że ruch OPEC pozwoli na odbudowanie wątłych zapasów ropy w krajach OECD.

Reklama

Dziś notowania towarów w większości odreagowują wczorajsze spadki. Jednak ruch w górę jest symboliczny. Dziś kolejnym testem nastawienia rynków będzie aukcja 3 serii obligacji Hiszpanii. Pojawi się też spora ilość danych makro, jednak będą one wpływać na notowania surowców pośrednio, kształtując nastroje na rynkach finansowych.

Ropa: Notowania ropy naftowej gwałtownie spadły, jednak zgodnie z oczekiwaniami, barierą dla strony podażowej okazały się okolice 95 USD za baryłkę. Jednak w zasadzie wszystkie wskaźniki przemawiają na korzyść sprzedających, a poziom 99-100 USD stanowi obecnie ważny opór.

Miedź: Notowania kontraktów na miedź dynamicznie spadły, jednak także one dotarły do bariery. Wsparciem jest obecnie linia, która od dołu ogranicza formację klina, w jakiej znalazły się ceny metalu. Jeśli to wsparcie zostanie przełamane, to notowania miedzi mogą zejść nawet poniżej 3 USD za funt.

Złoto: Sytuacja na wykresie złota nie jest zaskakująca. Po wybiciu dołem z formacji trójkąta, notowania kruszcu dynamicznie kierują się na południe. Najbliższym wsparciem są okolice 1580 USD za uncję, jednak niewykluczone, że gwałtowność ruchu doprowadzi cenę złota nawet w okolice 1520-1530 USD za uncję.

Srebro: Notowania srebra wybiły się dołem z wąskiej konsolidacji, w której tkwiły od połowy listopada. Cena kruszcu spadła poniżej 30 USD za uncję, a najbliższym istotnym wsparciem są w zasadzie dopiero okolice 26 USD za uncję. Wskaźniki przemawiają na korzyść strony podażowej (linie MACD, średnich ruchomych, RSI, itd. kierują się w dół).

Kukurydza: Spadek notowań kukurydzy był wczoraj wyraźny, jednak nie na tyle, aby zmienić cokolwiek w sytuacji technicznej na wykresie tego zboża. Strona popytowa nadal nie pozwala cenom kukurydzy zejść pod poziom 575 USD za 100 buszli, a więc wciąż mamy do czynienia z trendem bocznym.

Pszenica: Na wykresie pszenicy coraz lepiej widać przewagę strony podażowej. Wczoraj niedźwiedzie naruszyły wsparcie w okolicach 590 USD za 100 buszli. Dziś popyt próbuje odreagować ten spadek, jednak dopóki ceny pszenicy znajdują się poniżej 600-603 USD za 100 buszli, istnieje zagrożenie zwiększenia dynamiki przeceny.