– Oceniając efekty szczytu UE 8 – 9 grudnia, Fitch uważa, że całościowe rozwiązanie kryzysu w strefie euro jest technicznie i politycznie poza zasięgiem – napisała agencja. Podczas brukselskiego szczytu przywódcy wszystkich krajów UE – poza Wielką Brytanią – zgodzili się na zwiększenie dyscypliny finansowej i większą koordynację fiskalną. Jednak już trzy dni później Moody’s zapowiedział, że w pierwszym kwartale 2012 r. dokona przeglądu ratingu wszystkich państw unii walutowej, a jeszcze przed szczytem Standard & Poor’s zagroził obniżeniem oceny 15 państw (wszystkich poza niewypłacalną w zasadzie Grecją oraz Cyprem, który takie ostrzeżenie otrzymał wcześniej). Francja jest jednym z zaledwie sześciu państw strefy euro, które nadal zachowują najwyższą ocenę wiarygodności kredytowej.

Ale według Fitcha z racji ilości posiadanych przez francuskie banki obligacji jest też najbardziej narażona w przypadku rozprzestrzeniania się kryzysu zadłużeniowego. Do tego dochodzą problemy z defi cytem budżetowym i długiem publicznym, których obniżanie jest wolniejsze, niż zakładano.

Francuscy politycy od dłuższego czasu zapewniają, że zrobią wszystko, by utrzymać notę AAA. Negatywna perspektywa oznacza, że istnieje prawdopodobieństwo obniżenia ratingu w ciągu 12 – 18 miesięcy. Sześć krajów, którym grozi to już na początku roku, to Belgia, Cypr, Hiszpania, Irlandia, Słowenia i Włochy.

Irlandia już pond rok temu musiała skorzystać z pomocy finansowej UE i MFW, zaś Włochy i Hiszpania są teraz najbardziej zagrożone niewypłacalnością. Dzień przed ostrzeżeniami Fitcha rating Belgii zdegradował o dwa stopnie Moody’s – z Aa3 do Aa1 – co uzasadniono przede wszystkim słabnącym wzrostem gospodarczym i kosztami, które ten kraj będzie musiał ponieść w związku z upadłością banku Dexia

Reklama