"Partnerzy społeczni powinni uczynić wielkie wysiłki negocjacyjne dla poprawienia konkurencyjności gospodarki i zwiększenia zatrudnienia - podkreślił Papademos. - Nie możemy liczyć, że inne państwa Unii Europejskiej i organizacje międzynarodowe będą w dalszym ciągu wspierać finansowo kraj, który nie dostosowuje się do rzeczywistości i nie rozwiązuje problemów".

Papademos spotkał się z przedstawicielami związków zawodowych pracowników sektora prywatnego GSEE. Związek ten wykluczył jednak jakiekolwiek dalsze obniżki dochodów, argumentując, że Grecy dość wycierpieli w następstwie dwóch lat oszczędności. Pożyczkodawcy zażądali od władz w Atenach, by zweryfikowały poziom płac w sektorze prywatnym w celu poprawienia konkurencyjności.

W środę rzecznik greckiego rządu ostrzegł, że Grecji grozi wykluczenie ze strefy euro, jeśli nie osiągnie porozumienia z pożyczkodawcami ws. drugiego pakietu pomocowego wartego 130 mld euro.

Na październikowym szczycie strefy euro ustalono, że grecki dług zmniejszy się o 100 mld euro, z obecnych 350 mld, dzięki zgodzie banków na poniesienie strat w wysokości 50 proc. wartości greckich obligacji. Szacuje się, że prywatni wierzyciele greckiego długu posiadają obligacje greckie o wartości 210 mld euro.

Reklama

Kraj jest w trakcie negocjowania szczegółów drugiego programu pomocowego UE i Międzynarodowego Funduszu Walutowego, który zakłada finansowanie do 100 mld euro. Przewidziano też, że kraje eurolandu wniosą wkład w wysokości do 30 mld euro na zabezpieczenie udziału sektora prywatnego w redukcji długu. Ateny liczą, że do lutego otrzymają 89 miliardów z tego pakietu.

Pierwszy pakiet pomocowy dla Grecji, opiewający na 110 miliardów euro, wynegocjowano w maju 2010 roku; do tej pory Ateny otrzymały z tego pakietu 73 miliardy euro.

Inspektorzy KE, MFW i Europejskiego Banku Centralnego wrócą do Grecji w połowie stycznia, by nadać ostateczny kształt ustaleniom przyjętym w październiku przez przywódców UE.