Nie pozwolił na marginalizację Trybunału Konstytucyjnego. Pokazał, że najpierw jest się sędzią TK, potem politykiem. Z powodzeniem odpierał wszelkie próby wywierania politycznego nacisku – w tym prawicy, dzięki której został wybrany do TK – na kierowaną przez siebie instytucję. Problemy współczesnej Polski, jak sam mówi, „widzi i opisuje we właściwych proporcjach i w normalnym świetle – bo z pewnego dystansu”. Zagorzały krytyk ustawy o otwartym funduszu emerytalnym – w licznych wystąpieniach podkreślał, że rząd, obniżając składkę do OFE z 7,3 do 2,3 proc., podważył zaufanie obywateli do państwa i prawa. Zwolennik określenia w konstytucji relacji między Polską a UE. Choć przestał być przewodniczącym TK, to w jego głos nadal wsłuchują się najważniejsze osoby w państwie. Tworzył ustawę o samorządzie gminnym i to od niego zależała nowa mapa podziału administracyjnego Polski. Jest autorem publikacji z zakresu administracji publicznej, prawa wyborczego i konstytucyjnego.