Wielu pisze o zwycięstwie Berlina. Odnotowuje się starania Polski o udział w szczytach euro.

Najważniejsza polityczna korzyść z uzgodnionego na szczycie UE paktu fiskalnego jest taka, że Niemcy są usatysfakcjonowani. Teraz będą bardziej otwarci na propozycje ratowania strefy euro - powiedział PAP ekspert brukselskiego Instytutu Bruegla Zsolt Darvas.

Ekspert ten uważa - w przeciwieństwie do wielu innych komentatorów - że kraje UE, które przystąpiły do traktatu o pakcie, ratyfikują go, bo mają za dużo do stracenia. "Gdyby tego nie zrobiły, byłby to zły sygnał dla rynków" - powiedział.

Francuska prasa ocenia jako umiarkowany sukces przyjęcie na szczycie UE paktu fiskalnego przez 25 spośród 27 państw unijnych.

Reklama

Według głównego francuskiego dziennika ekonomicznego "Les Echos", poniedziałkowy szczyt można uznać za zwycięstwo kanclerz Niemiec Angeli Merkel, która "uzyskała od niemal wszystkich swoich partnerów europejskich zobowiązanie do wpisania do narodowych konstytucji zasady równowagi budżetowej".

Szczyt UE był pokazem europejskiej jedności i solidarności z Niemcami. Ale Unia Europejska jest wciąż na etapie gaszenia pożaru - powiedział PAP ekspert ds. polityki europejskiej w Oksfordzie prof. Jan Zielonka.

Nie wykluczył, że proces ratyfikacji paktu okaże się skomplikowany, a spory na tle podatku od transakcji finansowych i innych kwestii finansowych między eurostrefą a Londynem znów dadzą o sobie znać.

Korzyści z przeforsowanego przez Niemcy paktu fiskalnego są sporne, a UE powinna intensywniej zająć się rozwiązywaniem problemu ogromnych przepaści między gospodarkami poszczególnych państw - ocenia niemiecki dziennik "Sueddeutsche Zeitung".

Według gazety, UE potrzebna jest prawdziwa polityczna integracja, w tym wprowadzenie możliwości interwencji UE w narodowe budżety, politykę podatkową i socjalną. "A od tego UE jest jeszcze daleko. Teraz, zamiast starać się jakoś walczyć z tymi wspomnianymi przepaściami - poprzez zachęty fiskalne, inwestycje, inną politykę płacową czy europejski plan Marshalla - Berlin uparcie trzyma się tylko części prawdy: restrykcyjnych oszczędności. Dlatego przeforsowano pakt fiskalny, którego korzyści są sporne" - pisze "Sueddeutsche Zeitung".

Niemiecka opozycja i związki zawodowe skrytykowały przyjęty pakt fiskalny. Ich zdaniem wzmocnienie dyscypliny budżetowej państw, które przystąpią do paktu, to za mało, by zwalczyć kryzys w eurolandzie.

Główne założenia tzw. paktu fiskalnego wskazują, że Polska znajduje się w rdzeniu UE - ocenił były szef Parlamentu Europejskiego, europoseł PO Jerzy Buzek. Jego zdaniem z perspektywy Polski i kilku innych krajów, które nie są w strefie euro, szczyt UE zakończył się dobrze.

"Polska dzisiaj uczestniczy w pełni we wszystkich przygotowaniach nowej strefy euro, przebudowie tej strefy, także działaniach, które mają zapewnić, aby w przyszłości nie powtórzyły się kryzysy. To jest niezwykle ważne" - zaznaczył Buzek.

Była komisarz UE Danuta Huebner wyraziła opinię, że Polsce udało się na szczycie odwrócić tendencję zastępowania integracji europejskiej integracją eurolandu. Zdaniem europosłanki, kluczowe jest jednak ustalenie, że w szczytach o konkurencyjności będą brały udział wraz z "17" także kraje spoza strefy euro.

W wyborze: podpisać czy nie podpisać niedoskonały traktat fiskalny krył się wybór strategiczny: być lub nie być w procesie decyzyjnym Europy - powiedział komisarz Janusz Lewandowski, chwaląc decyzję Polski o przystąpieniu do międzyrządowego traktatu fiskalnego.

"Treść paktu jest niedoskonała i niezadowalająca. Ale Polska i inni sygnatariusze traktatu będą uczestniczyć we wszystkich spotkaniach wychodzących w swej tematyce poza wewnętrzne problemy strefy euro - zaznaczył. - Sens tego, co się dokonało, należy rozpatrywać w kategoriach strategicznych".

Zdaniem eksperta brukselskiego ośrodka badawczego Centre for European Policy Studies (CEPS) Piotra Kaczyńskiego szczyt, podczas którego Polska zabiegała o udział w szczytach euro, "nie jest ani sukcesem ani porażką (polskiego) rządu".

"Ale absolutnie bardzo dobra passa Polski w UE trwa. Jak półtora miesiąca temu Wielka Brytania się stawiała, to jej grzecznie podziękowano i powiedziano, by wyszła z sali. A jak Polska się stawiała, to nie było odrzucenia. To była zupełnie inna reakcja: +my musimy ją mieć przy sobie i jak najbardziej udobruchać na tyle, ile to możliwe" - ocenił ekspert.

Zauważył, że Polska, nie będąc członkiem euro, nie miała "ani jednej karty przetargowej" w negocjacjach traktatu. "Nie miała prawa weta. Sam traktat wchodzi w życie przy dwunastu ratyfikacjach w strefie euro, nie UE. A mimo to rząd w Warszawie potrafił coś wyszarpać. Niedużo, ale jednak coś" - ocenia ekspert.

Strategicznym sukcesem Polski nazywa "Corriere della Sera" kompromis osiągnięty w Brukseli, zgodnie z którym kraje spoza eurolandu po ratyfikacji paktu fiskalnego będą uczestniczyć w szczytach ws. konkurencyjności oraz zmian w strefie euro.

Włoski dziennik pisze obszernie o "polskiej strategii", która od starcia z Francją w sporze o miejsce przy stole eurolandu i pod hasłami "metody wspólnotowej" doprowadziła do finałowego kompromisu. Przytacza się słowa ministra finansów Jacka Rostowskiego, który powiedział: "Chcemy utrzymania zjednoczonej Europy".

Prasa nad Sekwaną odnotowuje spór między Francją a Polską w sprawie udziału krajów spoza strefy euro w szczytach eurogrupy, ale nie poświęca mu wiele uwagi. "Polska walczyła do ostatniej chwili, aby państwa - które tak jak ona, nie przyjęły jeszcze euro, ale chcą to uczynić w przyszłości - mogły brać udział w szczytach strefy euro" - pisze "Les Echos".

Gazeta dodaje, że zawarty ostatecznie kompromis łączy postulaty Paryża i Warszawy. Media francuskie zauważają, że Berlin popierał stanowisko polskie w tej sprawie, ale jedynie w pewnym stopniu, gdyż nie chciał ryzykować ostrego konfliktu z Paryżem.