Niemiecki indeks DAX na zamknięciu sesji spadł o 3,40 proc. i wyniósł 6.633,11 pkt., indeks FTSE 100 na zamknięciu sesji spadł o 1,86 proc, do 5.765,80 pkt., indeks CAC 40 na zamknięciu sesji spadł o 3,58 proc. i wyniósł 3.362,56 pkt.

WIG 20 na zamknięciu wyniósł 2249,56 pkt., co oznacza spadek o 0,15 proc.

„Mimo, że we wtorek nie pojawiały się żadne nowe negatywne informacje, mogące skłonić inwestorów do wyprzedaży akcji, spadki na większości europejskich parkietów przybrały na sile. Jeśli nie liczyć zniżkującego o 3 proc. moskiewskiego RTS i tracących po ponad 2 proc. wskaźników w Madrycie, Wiedniu i Sztokholmie, najmocniej dała się we znaki głównym giełdom naszego kontynentu"- ocenił analityk Open Finance Roman Przasnyski.

Początkowo indeksy w Paryżu i Frankfurcie zniżkujące po ok. 0,5% zwiększyły straty jeszcze przed południem do 1,5%. Do tej dwójki dołączył też londyński FTSE. „Bardzo dobrze radził sobie natomiast wskaźnik w Atenach, rosnący przed południem o 1,5%, mimo że to właśnie z Grecją związane mogły być obawy inwestorów. Dotyczyły one zaplanowanej na czwartek operacji wymiany obligacji, a ściślej biorąc udziału w niej prywatnych wierzycieli"- zaznaczył Przasnyski.

Reklama

Sesja na warszawskim parkiecie zaczęła się od niewielkiego spadku indeksów. WIG i WIG20 traciły na otwarciu po około 0,15%. Indeks największych spółek w najgorszym momencie dotarł do 2256 punktów, tracąc 1,2%.

„Początkowo trudno było z grona blue chips wyłonić zdecydowanych liderów i outsiderów. Z czasem sytuacja stawała się coraz bardziej klarowna. Spadkowiczom przewodziły tracące momentami ponad 4% akcje KGHM, a tuż za nimi plasowały się zniżkujące po około 3% papiery JSW i Lotosu"- poinformował analityk.

Na przeciwległym biegunie znalazły się rosnące momentami o 1,8% akcje Banku Handlowego, oraz trzymające się po kilka dziesiątych procent na plusie papiery PKO BP, PKN Orlen i Bogdanki, choć i im zdarzało się trafiać chwilami pod kreskę. Po południu sytuacja na giełdach wyraźnie się pogorszyła.