Sygnał do wyprzedaży nadszedł z zagranicy, gdzie inwestorzy znów korekcyjnie skrócili swoje pozycje w walorach spółek, po tym jak wczoraj globalny indeks MSCI AC World wyszedł na nowe swoje maksima od sierpnia ubiegłego roku.

Choć ogólne nastroje na arenie międzynarodowej pozostają ostatnio niezłe, a wspierają je głównie nadzieje na możliwe wdrożenie trzeciej rundy luzowania ilościowego w USA oraz na to, że na tego tygodniowym spotkaniu ministrów finansów Eurolandu zapadnie decyzja o zwiększeniu siły nowego trwałego mechanizmu ratunkowego – prawdopodobnie nastąpi to pośrednio, w wariancie niemieckim tj. przez pewien czas równolegle z EMS mogłyby funkcjonować warte 200 mld euro programy pomocowe pochodzące z obecnego mechanizmu EFSF -, to nie są one nadal za bardzo utrwalone i często ulegają widocznym okresom pogorszenia, co obserwujemy też obecnie.

Inwestorzy na całym świecie cały czas pozostają bardzo wrażliwi na wszystkie sygnały mogące świadczyć o możliwym ponownym zaognieniu się sytuacji związanej z europejskim kryzysem zadłużenia - i to pomimo tego, że premier Włoch Mario Monti podkreślił dziś, że jest on prawie zakończony, a wczoraj kanclerz Niemiec Angela Merkel mówiła, że stopniowo on ustępuje -, albo też sugerujące, że ze światową ekonomią jest gorzej niż jeszcze do niedawana optymistycznie sądzono. Na dziś dzień uwaga uczestników rynków zdaje się być skupiona głównie na sprawie problemów zadłużeniowych Hiszpanii, ale argumentów do wyprzedaży dziś akcji spółek dostarczyły też opublikowane słabsze dane z obu stron oceanu