Misja Międzynarodowego Funduszu Walutowego oceni w tym tygodniu stan gospodarki Ukrainy. MFW zaprzecza, jakoby miał być to wstęp do wznowienia współpracy z Kijowem. Bez pieniędzy z funduszu Ukrainie grozi jednak kredytowe uzależnienie od Rosji.
MFW zawiesił współpracę z Kijowem jesienią 2010 r., wypłaciwszy już 2 mld SDR (10,4 mld zł; SDR to jednostka rozliczeniowa MFW) z uzgodnionego wcześniej programu stand-by. Ukraina, po wykorzystaniu dwóch pierwszych transz na ustabilizowanie finansów, przestała bowiem spełniać warunki kredytu, ociągając się m.in. z przeprowadzeniem reformy emerytalnej i uporządkowaniem sytuacji w sektorze gazowym.
Manewr rządu Mykoły Azarowa, polegający na spowolnieniu kosztownych społecznie reform, okazał się ryzykowny. Po zawieszeniu programu pomocowego przez MFW gwałtownie wzrósł koszt obsługi długu, bo Ukraina stała się mniej wiarygodnym pożyczkobiorcą. Nawet dobrze oceniane firmy znad Dniepru muszą przez to płacić kupcom obligacji co najmniej 10 proc. A jeśli dodać do tego ogólnoświatowe problemy finansowe, wynik dla ukraińskich firm i władz był jednoznaczny: odcięcie kraju od zachodnich kredytów i pozostawienie go na pastwę Rosji.
Ośrodek Studiów Wschodnich szacuje, że tylko w 2011 r. ukraińskie przedsiębiorstwa zaciągnęły u wschodniego sąsiada kredyty warte kilka miliardów dolarów. Należąca do najbogatszego Ukraińca Rinata Achmetowa firma energetyczna DTEK pozyskała w ten sposób 500 mln dol., Ukrtełekom – 250 mln. Oba kredyty przyznał państwowy Sbierbank, co świadczy o tym, że hojne kredytowanie Ukrainy ma podtekst polityczny. W sytuacji, w której Ukraina znów pogrąży się w recesji – a taka groźba wydaje się wciąż realna – Rosjanie tanim kosztem będą mogli przejąć część naddnieprzańskich aktywów.
Do tego groźnie wygląda tegoroczny grafik spłaty dotychczas wziętych kredytów. Ukraina musi w tym roku znaleźć na ten cel 5,3 mld dol., z czego 1/3 ma wrócić do rosyjskiego banku WTB. Kolejnych 2 mld szuka Naftohaz, który m.in. wskutek niekorzystnej umowy gazowej podpisanej przez premier Julię Tymoszenko w tym kwartale płaci za rosyjski surowiec aż 426 dol. Między 2009 a 2011 r. wydatki na gaz wzrosły o 75 proc.
W koszyku kredytowym przeważają zobowiązania krótkoterminowe. Dlatego – mimo relatywnie niskiego zadłużenia publicznego (36 proc. PKB) – Ukraina musi się liczyć z problemami z płynnością finansową. Kijów dostrzegł już rosyjską pułapkę. – MFW to jedyny możliwy sposób, aby przeprowadzić reformy – mówił minister rozwoju gospodarczego Petro Poroszenko.
MFW stawia jednak warunek powrotu do programu stabilizacyjnego, czyli odmrożenia kolejnych transz kredytu. Chodzi o urealnienie cen gazu dla odbiorców indywidualnych, a mówiąc wprost – o podwyższenie cen energii dla gospodarstw domowych o połowę. – Te taryfy powinny zostać zwiększone. Pomówmy o przejrzystym mechanizmie rekompensat – mówił Poroszenko. Trudno jednak liczyć, że tracąca w sondażach rządząca Partia Regionów zdecyduje się na tak niepopularny krok przed październikowymi wyborami parlamentarnymi. Wyścig z czasem trwa.