Odwołanie komisarza Johna Dallego odpowiedzialnego za sprawy zdrowia zamraża prace nad dyrektywą tytoniową. Jak mówi w rozmowie z DGP Frederic Vincent, rzecznik komisarza ds. zdrowia UE, jest za wcześnie, by podawać jakiekolwiek terminy dotyczące jej rewizji. Wstrzymania prac nad zmianami obawia się Europejski Sojusz na rzecz Zdrowia (EPHA). Zdaniem organizacji dymisja Dallego świadczy o tym, jak silny jest przemysł tytoniowy. I jak dalece może wpływać na decydentów, którzy wspierają przepisy. Ostatnie tygodnie to taniec lobbystów wokół osób zaangażowanych w zmiany prawne.
Jak wynika z ustaleń brukselskiej The Smoke Free Partnership lobbyści tytoniowi chcą opóźnić bądź w wariancie maksimum wstrzymać prace nad dyrektywą. Starają się wpływać na pracowników Komisji Europejskiej i członków Parlamentu Europejskiego. Współpracują też z przedstawicielami krajowych rządów.
Bardzo aktywnym graczem jest koncern British American Tobacco (BAT), który ma 16 proc. europejskiego rynku i zatrudnia oficjalnie 12 lobbystów. Jak przekonuje organizacja Corporate Europe, BAT w 2009 roku poświęcił na obronę swoich interesów w Brukseli ok. 727 tys. euro. – Główna część działalności lobbystów odbywa się za zamkniętymi drzwiami – tłumaczy Nina Holland z Corporate Europe. Na rzecz BAT działa tzw. trio tytoniowych związków biznesowych – CECCM, ESTA i ESTOC. Z koncernem współpracują też z pozoru dalekie od przemysłu tytoniowego organizacje European Policy Center czy amerykańska i brytyjska izba handlowa w UE oraz organizacje rolnicze.
Przemysł tytoniowy przekonuje, że restrykcyjna dyrektywa to straty dla narodowych budżetów. Według obliczeń dokonanych na zlecenie Krajowej Izby Gospodarczej wprowadzenie nowych regulacji przyniesie ponad 200 mln euro (870 mln zł) strat dla budżetu Polski.
Reklama
O projekcie nowelizacji dyrektywy 2001/37/WE pisaliśmy jako pierwsi. Zakłada on standaryzację opakowań wyrobów tytoniowych. Miałyby one zawierać po 20 papierosów tego samego koloru. 75 proc. powierzchni frontu pudełka i połowę jego boku zajęłyby ostrzeżenia o szkodliwości palenia. Reszta zostanie na logo producenta. Projekt zakładał też całkowity zakaz sprzedaży papierosów smakowych, w tym mentolowych oraz takich, które zawierają dodatki atrakcyjne dla małoletnich (smaki cukierkowe i owocowe). Zakaz dodatków smakowych obowiązywałby też w przypadku tytoniu do fajek. Do tego dochodzi zakaz używania niektórych formatów papierosów, np. slimów.
Bruksela od lat walczy z przemysłem tytoniowym. W 2002 r. wprowadziła normy zawartości substancji smolistych w papierosach, zaś trzy lata później zakazała reklam wyrobów tytoniowych w telewizji, radiu i prasie. KE zakłada, że dzięki takiej polityce do 2050 r. w Unii uda się całkowicie wyeliminować palenie. Według Brukseli koszty leczenia chorób wywołanych paleniem papierosów to prawie 200 mld euro rocznie.
Teraz Komisja jest jednak w defensywie. A oskarżenia pod adresem Dallego są grubego kalibru. Chodzi o wyłudzanie pieniędzy od producentów wyrobów tytoniowych. Skargę w tej sprawie złożyła szwedzka firma Swedish Match w maju ubiegłego roku. Jak twierdzą przedstawiciele spółki, w imieniu komisarza działał maltański biznesmen. Miał on wyłudzać pieniądze od firmy w zamian za rzekome możliwości wpłynięcia na przyszłe unijne przepisy dotyczące produktów tytoniowych, w szczególności zaś unijnego zakazu eksportu snusu (rodzaj tytoniu do żucia). Jak wynika z raportu unijnego biura antykorupcyjnego OLAF, które na zlecenie KE przeprowadziło śledztwo – nie doszło do żadnej transakcji między maltańskim biznesmenem a firmą tytoniową. OLAF nie znalazł też dowodów na bezpośredni udział w sprawie komisarza Dallego, ale zdaniem unijnych śledczych „był on świadomy tych zdarzeń”.