Ok. godz. 17. za euro płacono 4,10 zł, za dolara 3,13 zł, a za szwajcarskiego franka 3,39 zł. Zdaniem analityków inwestorzy przestraszyli się słabych danych i czekają na kolejne posiedzenie RPP.

Główny ekonomista Domu Maklerskiego X-Trade Brokers wskazał w komentarzu, że czwartek przyniósł niewielkie osłabienie złotego. "Dziś nie było na naszym rynku publikacji lokalnych danych, stąd też inwestorzy mogli skoncentrować się na tym, co działo się na świecie. Z rozpoczynającego się szczytu UE nie docierają jeszcze przełomowe wieści, więc notowania rynkowe zmieniały się pod wpływem danych z USA" - poinformował Kwiecień. Zaznaczył, że opublikowane w październiku wskaźniki wyprzedzające potwierdzają poprawę sytuacji gospodarczej w USA.

Dodał, że dane te wzmacniają też krótkoterminowe trendy na rynku akcji za oceanem i na parze EUR/USD, gdzie w obydwu przypadkach testy lokalnych szczytów są już blisko.

"To powinno przekładać się na umocnienie złotego. Powinno, ale tak się nie dzieje, gdyż inwestorzy wystraszyli się słabych danych z polskiej gospodarki. O ile w USA wzrost już przyspiesza, u nas cały czas spowalnia, o czym przypomniały dane o produkcji i z rynku pracy" - zaznaczył Kwiecień. Jego zdaniem może to przełożyć się na osłabienie złotego.

Reklama

Analityk z Domu Maklerskiego Banku Ochrony Środowiska Konrad Ryczko zwrócił uwagę, że w czwartek zostały opublikowane zapiski z ostatniego posiedzenia Rady Polityki Pieniężnej, która na październikowym posiedzeniu nie zmieniła stóp procentowych. Według Ryczki publikacja ta nie zmieniła wcześniejszego nastawienia inwestorów na złotym. Analityk podkreślił, że z publikacji wynika, iż podczas posiedzenia RPP poddane pod głosowanie zostały dwa wnioski o obniżenie stóp o 25 pb oraz o 5 pb, ale zostały one poparte przez dwóch członków Rady.

"Polska waluta od rozpoczęcia sesji w Europie znajduje się pod presją sprzedających, którzy osłabili złotego do okolic 4,11 za euro. (...) W pierwszych minutach po publikacji zapisków złoty nieznacznie zyskał, gdyż rynek oczekiwał, iż obniżenie stóp procentowych podczas ostatniego posiedzenia miało więcej zwolenników w gremium decyzyjnym. Inwestorzy szybko jednak zaczęli z powrotem preferować zagraniczne dewizy wobec złotego, kontynuując trend z godzin porannych" - ocenił Ryczko.

Według niego aktualna stabilizacja na złotym wynika w dużej mierze z ostatnich transferów kapitałów w kierunku polskiego długu, a im bliżej będzie do listopadowego posiedzenia RPP, tym zmienność na rynku będzie większa. "Na rynku trwa obecnie krótkoterminowa spekulacja graczy, którzy inwestują pod ewentualne rozpoczęcie luzowania polityki monetarnej w Polsce" - uważa analityk.

Jego zdaniem średnioterminowa linia trendu spadkowego na parze euro/złoty przebiega w okolicy 4,112, a przekroczenie tego poziomu otworzyłoby drogę do osłabienia się złotego do 4,125 za euro. Według Ryczki, wsparciem dla złotego jest poziom 4,10 wobec euro.