Przy nastrojach rynkowych dodatkowo mocno osłabionych publikacją prognoz dotyczących dynamiki PKB dla strefy euro i jej największej gospodarki, czyli Niemiec rynkowi nie trudno było spychać notowania euro na coraz niższe poziomy.

W rezultacie, w piątek para EUR/USD spadła do poziomu 1,288 po czym zobaczyliśmy lekkie odreagowanie. Ostatecznie euro ustabilizowało się w okolicach 1,29 USD (lekko powyżej) i najprawdopodobniej na tych poziomach będzie dryfowało do środowego posiedzenia Fed, po którym oczekujemy informacji o programie mającym zastąpić wygasającą w tym miesiącu Operację Twist. Operację, która polegała na zamianie krótkoterminowych obligacji w portfelu Fed na rzecz długich papierów. Stopy procentowe są w Stanach Zjednoczonych na rekordowo niskim poziomie więc Rezerwa Federalna ma ograniczone możliwości ich obniżania, natomiast poprzez skup z rynku długich papierów może wpływać na obniżanie rentowności papierów skarbowych, a od ich poziomu uzależniony jest koszt wielu kredytów, w tym kredytów hipotecznych. A zatem, to którą drogą pójdzie w przyszłym roku Fed zobaczymy najprawdopodobniej już w najbliższą środę. Mało prawdopodobne jest, by B.Bernanke chciał już rezygnować z działań stymulacyjnych ożywienie w amerykańskiej gospodarce. Niewykluczone, że Fed podejmie też temat tzw. klifu fiskalnego. Inwestorów wciąż niepokoi bowiem brak porozumienia amerykańskich polityków w sprawie przyszłorocznego budżetu. Ciągnące się w nieskończoność polemiki mogą w konsekwencji doprowadzić do uruchomienia automatycznej procedury zwiększającej oszczędności i jednocześnie zmniejszającej wydatki państwa, co mogłoby silnie uderzyć w gospodarkę Stanów Zjednoczonych.

Opór na parze EUR/USD wyznaczają obecnie okolice poziom 1,30. W poniedziałek szanse na silniejsze odbicie notowań euro/dolara w górę przekreśliły niepokojące doniesienia z Włoch. W weekend włoski premier M.Monti poinformował o zamiarze złożenia dymisji, jak tylko zostanie uchwalona ustawa budżetowa. Decyzja ta jest skutkiem wycofania dla niego poparcia przez ugrupowanie S.Berlusconiego, które krytykuje wprowadzone dotychczas oszczędności i podwyżki podatków.

Zatem, ewentualna dymisja premiera Włoch jest niepokojąca, ponieważ stawia pod znakiem zapytania to, jak będzie wyglądała dalsza polityka rządu Włoch w czasach, w których najistotniejszą kwestią jest poradzenie sobie z ogromnym zadłużeniem. Silnie negatywnie na decyzję M.Montiego zareagowała więc giełda w Mediolanie. Indeks FTSE MIB stracił 2,2%, a największe straty poniosły włoskie banki. Banca Monte dei Paschi, Banco Popolare oraz UniCredit straciły solidarnie po 6%. Niepokój widać było też na rynku długu. Rentowności obligacji 10Y wzrosły o blisko 30 pb - do poziomu 4,8%, co było największym skokiem od sierpnia br.

Reklama

Podczas poniedziałkowej sesji niepokój inwestorów wywołały także napływające dane z Niemiec. W listopadzie największa gospodarka strefy euro zanotowała najmniejszą nadwyżkę handlową od pół roku, ponieważ kryzys u europejskich partnerów handlowych ugodził w jej eksport.

Z technicznego punktu widzenia danych dziennych na parze euro/dolar od listopada budowana jest formacja głowy i ramiom. Obecnie kurs zatrzymał się przy linii szyi. Wypełnienie formacji wymaga powrotu euro w okolice 1,30 (rynek wciąż jest w trendzie wzrostowym, obawy budzić może jednak położenie wskaźnika RSI, sugerujące jego spore wykupienie), a następnie silnego ruchu w dół, w kierunku 1,27-1,28. Przebicie linii szyi przy zmianie trendu, powinno odbywać się przy zwiększonych obrotach (co przy oczekiwanej niskiej płynności w związku z świętami Bożego Narodzenia może być trudne), jednakże nie jest to warunek konieczny.

W kraju złoty wyzwolił się już spod ciężaru RPP (przynajmniej na najbliższe dwa-trzy tygodnie) i teraz powracać będzie pod wpływ zmian na rynku głównej pary walutowej. Para euro/złoty obecnie utrzymuje notowania w klinie 4,10-4,138. Dwa charakterystyczne dla formacji szczyty znajdują się na poziomach 4,1371 i niżej 4,1355 zaś dwa charakterystyczne dołki wyznaczone są przez poziomy 4,0797 i 4,1034. Z technicznego punktu widzenia obecnie bardziej prawdopodobnym scenariuszem jest powrót do spadków pary EUR/PLN z zamiarem testu wsparcia na 4,08 (listopadowe minimum). Strefa wsparcia rozciągająca się pomiędzy 4,05-4,08 wydaje się na razie bezpieczna. Dopóki jednak kurs EUR/PLN znajduje się powyżej 4,10 należy liczyć się z możliwością odreagowania i w konsekwencji przetestowania kolejnego charakterystycznego miejsca oporu, czyli rejonu 4,14–4,15.

W tym tygodniu kalendarz krajowych publikacji makroekonomicznych zawiera tylko jedną pozycję - inflację konsumencką. Oczekuje się obniżenia indeksu CPI do poziomu 2,8% r/r z 3,4% r/r w październiku. Silniejszy spadek cen zwiększyłby oczekiwania na kolejne, głębsze obniżki stóp procentowych, co mogłoby deprecjonująco wpłynąć na notowania naszej waluty. W poniedziałek o silniejszych obniżkach niż dotychczasowe 25pb opowiedziała się członkini RPP E.Chojna-Duch, zaś A.Glapiński potwierdził zaś konieczność trzeciego cięcia w styczniu.

Z dzisiejszych publikacji makroekonomicznych warto mieć na uwadze odczyt indeksów ZEW, jaki będzie miał miejsce o 11:00 (prognoza: -12,0 pkt) i który najprawdopodobniej potwierdzi zaprezentowane ostatnio pesymistyczne prognozy Bundesbanku dla tamtejszej gospodarki oraz popołudniowe dane z USA nt. bilansu handlowego (prognoza: -42,6 mld USD). Ponadto w trakcie dzisiejszej sesji Grecja zaoferuje inwestorom 3-serie bonów skarbowych. Aukcja będzie obserwowana m.in. ze względu na prowadzoną prze Ateny operację skupu i wymiany wcześniej wyemitowanych, wysoko oprocentowanych obligacji.

Niniejszy materiał ma charakter wyłącznie informacyjny oraz nie stanowi oferty w rozumieniu ustawy z dnia 23 kwietnia 1964 r. Kodeks Cywilny. Informacje zawarte w niniejszym materiale nie mogą być traktowane, jako propozycja nabycia jakichkolwiek instrumentów finansowych, usługa doradztwa inwestycyjnego, podatkowego lub jako forma świadczenia pomocy prawnej. PKO BP SA dołożył wszelkich starań, aby zamieszczone w niniejszym materiale informacje były rzetelne oraz oparte na wiarygodnych źródłach. PKO BP SA nie ponosi odpowiedzialności za skutki decyzji podjętych na podstawie informacji zawartych w niniejszym materiale