To dla nas dobra informacja. Szykuje się kompromis w sprawie budżetu UE.

Zaplanowany na początek lutego szczyt UE w sprawie wieloletniego budżetu UE na lata 2014–2020 ma szanse zakończyć się kompromisem. Jak mówią nasi rozmówcy w Brukseli, porozumienie zostanie zawarte bez wprowadzania kolejnych cięć w polityce spójności i wspólnej polityce rolnej. To z punktu widzenia Polski sukces.

Zła informacja jest taka, ze najpewniej nie uda się rozbroić min pod budżetem UE – kwalifikowalności VAT (w nowej perspektywie Bruksela nie chce już zwracać VAT; chodzi o duże kwoty: podstawowa stawka podatku od towarów i usług w naszym kraju to 23 proc.) czy warunkowości makroekonomicznej (kraj, który nie redukuje długu i deficytu, traci unijne pieniądze).

>>> Czytaj też: KE chce wyjaśnień od Polski w sprawie wykorzystania unijnych funduszy

Przez poprzedni tydzień trwały intensywne rozmowy, m.in. na linii Warszawa – Berlin – Paryż. Najważniejsze były ustalenia, jakie poczynił przewodniczący Rady Europejskiej Herman Van Rompuy. To pozwoliło mu zdecydować, że zwoła szczyt budżetowy na 7 i 8 lutego (miało tak się stać, tylko gdy będzie widział możliwość porozumienia).

Reklama

– Moim zdaniem szansa na porozumienie jest spora. Widać, ze jest taka wola w różnych stolicach europejskich – mówi Mikołaj Dowgielewicz, były wiceminister spraw zagranicznych. Teraz Van Rompuy szykuje ostateczna propozycje na szczyt i raczej nie ma wątpliwości, ze będą w niej zawarte kolejne propozycje cięć, by zadowolić Niemcy czy Wielką Brytanię. Nie będą one jednak dotyczyły tego, co interesuje Polskę. – Jeśli budżet polityki spójności czy rolnej miałby zostać okrojony, nie byłoby możliwości porozumienia. Van Rompuy ma tego świadomość. Jeśli zwołuje szczyt, znaczy, że nie będzie to przedmiotem sporu – komentuje jeden z polskich dyplomatów. Główna walka rozegra się w obszarze rabatów i wydatków wspólnotowych.

>>> Polecamy: Polska w Unii Europejskiej: nie weszliśmy do raju