Odwrót od obligacji dał się zauważyć już w grudniu. Zaangażowanie funduszy w te papiery spadło wówczas o prawie miliard złotych. Wzrosła z kolei o 1,5 mld zł wartość depozytów i bankowych papierów wartościowych. W ocenie Marka Jezierskiego zarządzającego portfelem papierów dłużnych w biurze inwestycyjnym PTE PZU fundusze podjęły takie kroki, ponieważ rentowności obligacji są już bardzo niskie.
Dlaczego, skoro według oczekiwań rynkowych Rada Polityki Pieniężnej nadal będzie ciąć stopy? – To prawda – tłumaczy Paweł Wróbel, rzecznik prasowy Grupy Generali. – Jednak rynek już z dużym wyprzedzeniem zdyskontował ten ruch – dodaje. Wróbel wylicza, że na koniec ubiegłego roku rentowności polskich obligacji z terminem wykupu do 5 lat wynosiły poniżej 3,2 proc., podczas gdy stopa referencyjna NBP była jeszcze na poziomie 4,25 proc.
Odwrót OFE od obligacji potwierdza Marcin Żółtek, dyrektor inwestycyjny Aviva PTE. – Dla zarządzających portfelami obligacji spadek stóp wiąże się z ruchem na całej krzywej rentowności – wyjaśnia Żółtek. – W ubiegłym roku rentowność obligacji dziesięcioletniej spadła z 5,7 proc. do 3,7 proc. Można uznać, że część zarządzających w tej sytuacji oceniła, iż ruch stóp już się dokonał i bardziej prawdopodobne są wzrosty rentowności niż dalsze spadki – dodaje.
Odwrót od papierów dłużnych będzie trwał także w roku bieżącym. W ocenie Jezierskiego z PZU zainteresowanie zakupami obligacji będzie się nadal zmniejszać właśnie ze względu na niskie rentowności.
Reklama
W tej sytuacji naturalną alternatywą są akcje. – Giełda w ostatnich tygodniach i miesiącach zdaje się sugerować, że w realnej gospodarce nie będzie aż tak źle, jak sugerowałyby niektóre prognozy makroekonomistów – zaznacza Marcin Mrowiec, główny ekonomista Pekao SA. – A ponieważ OFE nie mają zbyt szerokiego spektrum możliwości zarobkowania, będą musiały pójść w akcje – dodaje.
Ocenia on, że podjęciu decyzji o zwiększeniu zaangażowania na giełdzie sprzyja to, że prawdopodobnie już w I kw. będziemy szorować po dnie, jeśli chodzi o tempo wzrostu gospodarczego. – Ostatni raport o koniunkturze NBP wskazuje na wciąż bardzo słabe oceny sytuacji bieżącej – ale równocześnie poprawiają się prognozy koniunktury wśród przedsiębiorców. Giełda ma tendencję do wyprzedzania danych makroekonomicznych, stąd czas na zakupy może być już teraz. Kiedy wskaźniki makro się poprawią i każdy nabierze fundamentalnego przekonania, że warto kupować akcje, ceny będą wyższe – dodaje ekonomista.
Fundusze na koniec ubiegłego roku miały w akcjach 35 proc. aktywów. Z wypowiedzi zarządzających wynika, że w tym roku ten udział wzrośnie. Maksymalnie może sięgnąć ponad 42 proc., jednak przedstawiciele OFE nie deklarują, czy taki poziom osiągną. – Wszystko zależy od sytuacji – mówią ostrożnie.