Ciesząca się od kilku lat urokami życia na emeryturze, wieloletnia prezes Agory, określana przez wielu matką jej biznesowego sukcesu, wraca. Okoliczności wywołały jednak lawinę pytań i spekulacji: wraca, by postawić biznes na nogi czy przygotować go do sprzedaży? A może jedno i drugie?
Wiadomość gruchnęła w poniedziałek przed północą w formie komunikatu bieżącego spółki. Obradująca tego dnia rada nadzorcza podjęła decyzję o tym, że Wanda Rapaczyńska, jej członkini, oddelegowana została „do indywidualnego wykonywania czynności nadzorczych”. Efekt? Dotychczasowy prezes – Piotr Niemczycki – złożył rezygnację. Wtedy rada powołała Wandę Rapaczyńską także na członka zarządu. Na rynku nie brakuje plotek: konflikt wśród założycieli.
– Być może pojawiły się różne punkty widzenia dalszej przyszłości. Prezes Niemczycki ratował wyniki, tnąc koszty, ale nie było tu już ruchu – zastanawia się Piotr Owdziej, analityk KBC Securities.
Spekulacji nie brakuje, bo kontekst jest wyjątkowy. Piotr Niemczycki nie jest zwyczajnym prezesem. Jest też udziałowcem i członkiem zarządu Agory Holding, spółki matki, która ma decydujący głos w tym, co dalej będzie się działo z Agorą. Oprócz niego w jej zarządzie zasiadają Helena Łuczywo i właśnie Wanda Rapaczyńska. Ta ostatnia dołączyła do niej na początku lat 90., gdy na prośbę m.in. Adama Michnika i Heleny Łuczywo przyjechała, by pomóc rozkręcać biznes.
Przywiozła umiejętności i kontakty w amerykańskim biznesie – wcześniej była wiceprezesem Citibanku. W Stanach Zjednoczonych znalazła się z powodu antysemickiej czystki w 1968 r. Najpierw trafiła wraz z rodziną do Szwecji, potem – z przyszłym mężem – do USA. Tam kontynuowała przerwane w Polsce studia psychologiczne, a w 1977 r. została doktorem psychologii na New York University. Skończyła też studia zarządzania na Yale i rozpoczęła pracę w biznesie.
Pod wodzą Wandy Rapaczyńskiej Agora weszła na giełdę, a także mocno rozbudowała biznesową działalność o radio, reklamę zewnętrzną, książki, internet. Głównym polem walki był jednak rynek dzienników, gdzie Agora odpierała ataki głównego rywala – koncernu Axel Springer Polska.
Sama Rapaczyńska uchodziła za twardą menedżerkę, niestroniącą od zdecydowanych wypowiedzi. „My nie zatoniemy, my zatopimy innych” – mówiła w wywiadzie dla Gazety Prawnej w 2007 r. Jej miejsce zajął Marek Sowa, człowiek z zewnątrz, ale szybko odszedł i w fotelu prezesa Agory zasiadł Piotr Niemczycki. Na spadającym rynku prasy szukał nowych źródeł. Agora kupiła sieć kinową Helios. Zaaplikował też głębokie cięcia kosztów. Efekty tych działań w ubiegłym roku spółka pokaże niebawem, ale analitycy nie spodziewają się niczego dobrego.
– Nie widać katalizatora – napisał o Agorze Andrzej Knigawka, analityk ING, prognozujący spadek przychodów i 11 mln zł straty. A to rodzi jedno pytanie: Wanda Rapaczyńska stanie na czele spółki na dłużej, a nie tylko na trzy miesiące? Podobno była prezes nie jest zadowolona z tego, co się stało, czyli że musi ponownie angażować się bezpośrednio w działalność firmy. A może, o czym dyskutuje się na korytarzach w Agorze, nieuchronnie zbliża się sprzedaż Agory?
– Nie wierzę w sprzedaż. Wycena jest niska. Chyba że po kawałku, jednak to byłby dużo dłuższy proces – mówi Piotr Owdziej. Można też postawić na menedżera z zewnątrz. Agora już raz to ćwiczyła z Markiem Sową i się sparzyła.