Na razie osiągnięto wstępne porozumienie dotyczące limitu wydatków budżetowych na poziomie 960 mld euro. Kilka krajów zgłosiło zastrzeżenia do projektu budżetu, na przykład Czechy, Łotwa i Rumunia, które uważają, że zostały pokrzywdzone i chcą zmienić niektóre zapisy.

>>> Czytaj także: Rogalski: Unijny budżet bez większego wpływu na rynki

Chodzi między innymi o większe pieniądze na politykę spójności finansującą rozwój regionów. Austria z kolei zażądała rabatu. Polska nie była ze wszystkich zapisów zadowolona. Chciała jeszcze doprecyzować sprawę finansowania VAT-u z unijnych pieniędzy przez samorządy.

Poza tym dobrą wiadomością jest to, że fundusze spójności zostały uratowane przed cięciami. Warszawa ma szansę na ponad 72,5 mld euro między innymi na budowę dróg i oczyszczalni ścieków. Okrojone zostały natomiast nieco pieniądze na rolnictwo. Polska powinna dostać niecałe 30 mld euro, bo kilkaset milionów zostanie przesuniętych z naszej puli na modernizację wsi na rzecz innych krajów. To dodatkowe wsparcie między innymi dla Włoch, Węgier i Francji.

Reklama

Jeśli chodzi o porównanie pieniędzy w obecnym unijnym budżecie, z tym przyszłym, to sytuacja Polski poprawia się. W latach 2014-2020 może ona dostać o 4,5 mld euro więcej. Tylko pula pieniędzy na modernizację wsi będzie o ponad 3 miliardy euro mniejsza w przyszłym budżecie w porównaniu z tym obecnym.

>>> Polecamy: Budżet UE 2014-2020: jest wstępne porozumienie