Korea Północna potwierdziła pomyślne przeprowadzenie trzeciej w swojej historii próby atomowej.

Władze w Phenianie poinformowały, że użyto do tego celu zminiaturyzowanego sprzętu o dużej sile rażenia. Zapewniły, że próbę przeprowadzono w sposób bezpieczny. Wcześniej informowano, że na północy półwyspu wystąpiły wstrząsy, mogące świadczyć o przeprowadzeniu podziemnego testu jądrowego.

Rada Bezpieczeństwa ONZ zaplanowała na dziś nadzwyczajne spotkanie w tej sprawie. Radzie przewodniczy obecnie delegacja Korei Południowej. Członkowie Rady zapowiadali już wcześniej, że będą domagać się przyjęcia rezolucji o nowych sankcjach wobec komunistycznego reżimu w Phenianie.

Organizacja Traktatu o Całkowitym Zakazie Prób Jądrowych oświadczyła, że test stanowi "jasne zagrożenie dla międzynarodowego pokoju i bezpieczeństwa".

Według amerykańskiej służby sejsmologicznej, wstrząsy miały siłę 4,9 stopni w skali Richtera, zaś epicentrum znajdowało się blisko miejsca uznawanego za poligon, gdzie przeprowadzane mają być doświadczenia z bronią jądrową. Korea Południowa ogłosiła w związku z tym stan pogotowia.

Reklama

Według ekspertów, wstrząsy były zlokalizowane w tym samym miejscu, z którego Korea Północna przeprowadziła poprzednie testy jądrowe w latach 2006 i 2009. Południowokoreańskie ministerstwo obrony mówi o "potężnej eksplozji" o mocy od 6 do 7 kiloton. Wybuch miał mieć wielką siłę niszczącą.

Podziemny wybuch ładunku atomowego miał miejsce minionej nocy na poligonie w północnej części kraju. Próbę potępił sekretarz generalny ONZ Ban Ki-Moon, który uznał ją za "głęboko destabilizującą" prowokację, a także za otwarte pogwałcenie rezolucji Rady Bezpieczeństwa. Wybuch zdecydowanie potępił też brytyjski sekretarz stanu William Hague. Podobne stanowisko zajęło rosyjskie ministerstwo spraw zagranicznych. Premier Japonii Shinzo Abe wyraził "zdecydowany protest i najgłębsze ubolewanie".

W ubiegłym miesiącu władze w Phenianie zapowiedziały, że planują kolejną próbę nuklearną. Miała to być odpowiedź na grudniową decyzję ONZ o rozszerzeniu sankcji wobec Korei Północnej. Była to trzecia próba nuklearna przeprowadzona przez Koreę Północną.

Minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski komentując przeprowadzoną minionej nocy próbę jądrową stwierdził, że "sprawa jest bardzo poważna i niebezpieczna".

Minister powiedział w radiowej Jedynce, że dla świata niebezpieczne jest to, iż północnokoreański reżim, który nie jest w stanie wyżywić swojej ludności, handluje technologią nuklearną. Jeśli udało się Północnej Korei zbudować miniaturowe ładunki nuklearne, mogą one trafić do innych państw. Zdaniem Radosława Sikorskiego, próba może świadczyć o tym, że Północna Korea wyrwała się spod kontroli swego protektora, czyli Chin.