Prezes PLL LOT Sebastian Mikosz ogłosił pierwsze założenia nowego etapu restrukturyzacji spółki. Dotyczą one zmian w siatce połączeń, a dokładniej – nastawienia się na jej rentowność.

Przewoźnik zlikwiduje przynoszące straty połączenia. Są to loty z Warszawy do Erywania, Doniecka i Kairu, a także lot Kraków-Paryż.

Nacisk położony zostanie za to na połączenia cieszące się dużym zainteresowaniem. Zwiększona zostanie częstotliwość lotów przez Atlantyk – do Chicago, Nowego Jorku i Toronto. W sezonie wakacyjnym do Chicago i Nowego Jorku będzie się odbywało 11 połączeń tygodniowo.

„Najbliższy czas to niezwykle trudny etap w historii LOT-u. Jest to zarazem czas niezbędnych zmian, zwłaszcza w obszarze uważanym za fundament linii lotniczej, czyli siatce połączeń. Wierzę, że podjęte działania pomogą LOT-owi przetrwać na trudnym rynku lotniczym i stać się rentownym europejskim przewoźnikiem” – Prezes Zarządu PLL LOT S.A.

Reklama

LOT zamierza też wzmocnić siatkę połączeń biznesowych, np. do Brukseli, Genewy, Londynu czy Moskwy. Przewoźnik podkreśla też swoją rolę w ruchu tranzytowym, przede wszystkim w rejsach za Atlantyk.

Linie poinformowały też, że utrzymane zostaną kursy do Pekinu z trzema rejsami tygodniowo, pomimo braku możliwości korzystania z Dreamlinerów. Samoloty te, jak poinformował IAR rzecznik LOT-u Marek Kłuciński, nie będą latały w barwach linii do końca października. Nie są więc w ogóle uwzględniane w letniej siatce połączeń. Zastąpią je samoloty Boeing 767 – zarówno maszyny posiadane już przez przewoźnika, jak i kolejne.

Plan LOT-u wspiera premier Donald Tusk, ostrzegając, że rząd nie wesprze finansowo spółki. Nie wyklucza przy tym możliwości jej prywatyzacji.