Komentowanie wyroków sądowych jest zaś ostatnio w złym tonie. Przyjmijmy jednak, że w debacie publicznej nie tylko sądy mogą mówić o tym, co jest – w świetle prawa – słuszne i sprawiedliwe.
>>> Czytaj więcej na ten temat: Jan Winiecki pozostanie członkiem RPP. Sąd ogłosił decyzję
Z kolei aby odnieść się do istoty sporu, nie sposób pominąć oceny kwalifikacji śp. Sławomira Skrzypka. Uznajmy, że były jak na polityka wysokie. Jak na prezesa NBP i przewodniczącego Rady Polityki Pieniężnej – niekoniecznie.
Prof. Jan Winieckiocenił je w felietonie krytycznie. Krytykę ubrał w dosadne słowa i ubarwił fakty. Sąd I instancji uznał, że przekroczył granice, sąd II instancji umorzył postępowanie z powodu niskiej szkodliwości społecznej. Być może chciał wydać salomonowy wyrok. Nie orzekł bynajmniej, że do naruszenia dobrego imienia nie doszło.
Nie uznał też, że sprawca zasługuje na karę. Czy cel osiągnął? Nie do końca. Akurat o znikomej szkodliwości trudno mówić. Przekraczanie granic, zarówno wynikających z dobrego smaku, jak i przepisów, stało się normą, a nie powinno. Przykład znanego profesora, „krzewiciela słowa”, członka RPP, jest bardziej gorszący niż polityka używającego – jak to się teraz zwykło mawiać – języka nienawiści.