W 2012 r. krajowe firmy pobiły rekord inwestycji zagranicznych: wyniosły one blisko 5 mld euro – wynika z szacunków Narodowego Banku Polskiego. W najlepszych dotąd latach 2006 i 2010 było to ok. 4,1 mld euro.
Takie są kwoty rzeczywistych inwestycji bezpośrednich, bez uwzględnienia kapitału w tranzycie. Ten bowiem spowodował, że na pierwszy rzut oka w minionym roku mieliśmy do czynienia z załamaniem aktywności krajowych firm na obcych rynkach i spadkiem inwestycji bezpośrednich do 0,4 mld euro, najmniejszej kwoty od 2003 r.
Kapitał w tranzycie jest wykazywany w oficjalnych statystykach, ale nie ma wpływu na rzeczywistą aktywność gospodarczą w naszym kraju. To pieniądze, które trafiają do nas najczęściej z central międzynarodowych korporacji tylko po to, aby przez spółkę zarejestrowaną w Polsce być przekazane podmiotom w innych krajach. Międzynarodowe firmy najczęściej decydują się na taką formułę, ponieważ pozwala im ona na zmniejszenie obciążeń podatkowych.
W poprzednich latach ten model przyczyniał się do zwiększania bezpośrednich inwestycji w Polsce (i polskich za granicą – pieniądze trafiały bowiem na inne rynki). W minionym roku międzynarodowe korporacje wysysały kapitał z zagranicznych spółek. W efekcie pierwszy raz zanotowaliśmy ujemne saldo kapitału w tranzycie, i to od razu na poziomie 4,6 mld euro.
Reklama
Faktycznie bezpośrednie inwestycje zagraniczne w naszym kraju wyniosły więc nie 2,9 mld euro, ale 7,5 mld euro. To jednak wciąż wynik słabszy nawet niż w kryzysowym dla gospodarki roku 2009 (wtedy już bez uwzględnienia kapitału w tranzycie było to przeszło 7,9 mld euro).