Prezes NIK Jacek Jezierski podkreśla, że Izba chce sprawdzić skalę nieprawidłowości, ale sama kontrola może też dyscyplinować pracodawców, żeby traktowali równo swoich pracowników. "Chcemy w tej kontroli sprawdzić, jak w szeroko pojmowanym sektorze publicznym, zarówno w administracji jak i spółkach państwowych, traktowane jest wynagrodzenie, czy nie jest to czynnik dyskryminujący." - powiedział Jezierski.



Kontrolę NIK-u wspierają eksperci i pełnomocnik rządu do spraw równego traktowania. Agnieszka Kozłowska-Rajewicz zastanawia się także nad rozwiązaniami prawnymi stosowanymi w innych państwach Unii Europejskiej na przykład przy przetargach, do których mogłyby przystąpić tylko firmy, które nie dyskryminują kobiet. "Czy to jest do zastosowania w Polsce? Nie wiem, ale badam tę ścieżkę stosowania kar i nagród w kontekście realizowania przepisów o niedyskryminacji" - powiedziała Kozłowska - Rajewicz.



Kontrola NIK ma potrwać do końca czerwca, a jeszcze w wakacje poznamy jej wyniki.