Na tej podstawie pokazujemy, jakie sumy udało się wywalczyć poszczególnym województwom.
Rozmowy w sprawie ekstrafinansowania z marszałkami prowadzi minister rozwoju regionalnego Elżbieta Bieńkowska. Dotychczas odbyły się spotkania z przedstawicielami zarządów 11 województw. W tym miesiącu szefowa MRR odwiedzi jeszcze woj. pomorskie, łódzkie, małopolskie, mazowieckie i podlaskie. W trakcie każdego z nich władze regionu próbują przekonać minister Bieńkowską, że zasługują na więcej pieniędzy niż to, co wstępnie zaproponowało im MRR w lutym na konwencie marszałków w Białowieży.
Jak przekonują przedstawiciele władz wojewódzkich, jest się o co bić. – Według założeń będzie to 1,5 mld euro do podziału dla wszystkich na tzw. obszary strategicznej interwencji. Są to np. obszary wiejskie z niskim poziomem usług publicznych, obszary miejskie wymagające rewitalizacji, po granicze. Dodatkowo najlepsze regiony mogą liczyć na krajową rezerwę wykonania, czyli, jak się szacuje, łącznie około 3,5 mld euro, które będą dodatkowo dzielone po 2018 r. – mówi Aleksandra Marzyńska, rzecznik marszałka woj. śląskiego.
Reklama
Pieniądze pochodzące z rezerwy programowej trafią tam, gdzie wskażą samorządy województw (chodzi o obszary wymagające specjalnego wsparcia). Tak więc im bardziej przekonujący będą samorządowcy w rozmowach z MRR, tym więcej pieniędzy otrzymają. – Zakładamy, że konsultacje potrwają do końca roku – mówi rzecznik MRR Piotr Popa.
Ze wstępnych danych wynika, że marszałek woj. wielkopolskiego nakłonił minister Bieńkowską do zwiększenia puli dla jego regionu o 180 mln euro w stosunku do pierwotnej propozycji.
Województwo świętokrzyskie otrzyma kwotę powiększoną o 170 mln euro, a mimo to jego marszałek Adam Jarubas wciąż liczy na więcej. A konkretnie na dodatkowe pieniądze z programu Rozwój Polski Wschodniej, w którym zarezerwowane jest ponad 2,5 mld euro do podziału między pięć województw, w tym także dla świętokrzyskiego.
W trakcie negocjacji marszałkowi Dolnego Śląska Rafałowi Jurkowlańcowi udało się wywalczyć dodatkowe 370 mln euro, w tym 180 mln euro przeznaczone na obszary specjalnej interwencji oraz dodatkowe 190 mln euro na nowy regionalny program operacyjny. – Stało się tak m.in. ze względu na obecność w regionie obszarów wymagających specjalnego wsparcia, jak Wałbrzych, Jelenia Góra oraz Kotlina Kłodzka – mówi Dagmara Turek-Samól, rzecznik marszałka.
Z kolei walczące z depopulacją woj. opolskie lansowało w rozmowach z MRR projekt Specjalnej Strefy Demograficznej. Dzięki temu zabiegowi region pozyskał dodatkowe 60 mln euro.
Podobną kwotę, co Opolszczyzna, wynegocjowało woj. lubuskie. W sumie otrzyma ponad 788 mln euro. To więcej niż wcześniej, choć nie tyle, ile władze regionu planowały uzyskać. W rozmowie z DGP marszałek Elżbieta Polak – jeszcze przed spotkaniem z szefową MRR – stwierdziła, że jej region liczył na ponad 800 mln zł. Nie oznacza to, że ta kwota jest poza zasięgiem, bo negocjacje mają trwać do końca roku.
Na swoją kolej z niecierpliwością czekają pozostałe województwa, których przedstawiciele jeszcze nie mieli okazji spotkać się w cztery oczy z minister Bieńkowską. – Małopolska wedle propozycji MRR otrzyma w przeliczeniu na mieszkańca jedynie 714,12 euro, co daje jej dopiero 8. miejsce w kraju. W połączeniu z tym, że pierwsze pięć województw w takim ujęciu to regiony, które mogą liczyć na dodatkowe środki w ramach Programu Polska Wschodnia, możemy mówić o pewnym niedosycie – mówi Piotr Odorczuk z małopolskiego urzędu.
W trudnej pozycji do negocjacji może się znaleźć woj. mazowieckie, które jest traktowane inaczej niż pozostałe regiony ze względu na wysoki dochód na głowę mieszkańca.

Jak i na co wydawać pieniądze z Unii

Z budżetu polityki spójności na lata 2014–2020 Polska otrzyma 72,9 mld euro. Samorządy mają zarządzać nawet 39 proc. środków z tej puli (w obecnej, kończącej się perpektywie, która wynosi 68 mld euro, to 25 proc.). W trakcie negocjacji wielkości budżetu dla Polski na najbliższe lata udało się wywalczyć dwie istotne z punktu widzenia samorządów zasady wydawania unijnych funduszy:

podatek VAT w projektach dofinansowanych przez UE będzie kosztem kwalifikowalnym, co oznacza utrzymanie możliwości jego refundacji,

– poziom dofinansowania unijnego w wysokości 85 proc. (dla regionów mniej rozwiniętych) oraz 80 proc. dla Mazowsza (które będzie traktowane jako region przejściowy ze względu na dość wysoki średni dochód narodowy per capita).

Jak wynika z ostatniego raportu przygotowanego przez zespół ekonomistów i naukowców na zlecenie Ministerstwa Rozwoju Regionalnego, samorządom potrzebne będzie ponad 60 mld zł na zapewnienie wkładu własnego, aby wykorzystać dostępne dofinansowanie z funduszy polityki spójności w latach 2014–2020.

Środki, jakie Polska otrzyma z Brukseli w tym okresie, zgodnie z wytycznymi Komisji Europejskiej będzie można zainwestować m.in. w badania naukowe i ich komercjalizację, kluczowe połączenia drogowe (autostrady, drogi ekspresowe), rozwój przedsiębiorczości, transport przyjazny środowisku (kolej, transport publiczny), cyfryzację kraju (szerokopasmowy dostęp do internetu, e-usługi administracji) czy włączenie społeczne i aktywizację zawodową.

Najważniejszymi dokumentami, które będą określały sposób wydawania unijnych pieniędzy, będą: umowa partnerstwa (zawarta z KE, mówiąca o sposobie osiągnięcia celów rozwojowych dzięki funduszom europejskim) oraz kontrakt terytorialny (podobna umowa, lecz zawarta między rządem a samorządami poszczególnych województw).