Wystarczy, że rząd wytrzyma presję Moskwy i części opozycji, i zdoła rozpocząć eksploatację niekonwencjonalnych zasobów gazu – pisze w analizie przygotowanej dla Ośrodka Studiów Wschodnich ukraiński ekspert Mychajło Honczar.
Główne zagrożenie dla łupkowej rewolucji na Ukrainie płynie ze Wschodu. Rosja usiłuje zmusić Kijów do oddania sieci gazociągów. Korzysta przy tym z lobby w postaci komunistów, ale i wpływowego niegdyś nad Dnieprem Wiktora Medwedczuka, przyjaciela Władimira Putina, który straszy Ukraińców rakiem, zagładą krajobrazu i trzęsieniami ziemi, jeśli gaz będzie wydobywany metodą szczelinowania hydraulicznego. Do przeciwników łupków zalicza się też część polityków antyrządowych. W Zjednoczonej Opozycji Julii Tymoszenko i Arsenija Jaceniuka nastroje są podzielone, za to nacjonaliści ze Swobody mówią zdecydowane „nie”. Partia ta rządzi w radach łupkowych obwodów na zachodzie kraju. Kijów proponował zainteresowanemu inwestycjami Chevronowi zawarcie kontraktu bez zgody tamtejszych samorządów. Amerykanie się na to nie godzą, bojąc się wplątania w ukraińską zimną wojnę domową.
„Zasoby gazu niekonwencjonalnego na terytorium Ukrainy i na szelfie Morza Czarnego (gazu tradycyjnego i gazohydratów) tworzą specyficzny «metanowy pas Europy», który w perspektywie dwóch najbliższych dekad ma potencjał gruntownej zmiany geopolityki i geoekonomii regionu Europy Środkowo-Wschodniej. Obecnie stanowi on czynnik wirtualny, lecz reakcja, jaką wywołuje (w postaci coraz bardziej widocznego oporu ze strony Rosji), jest całkiem realna i odczuwalna” – czytamy w analizie Honczara.
Kijów zamierza rozpocząć wydobycie gazu łupkowego ze źródła juziwskiego do początku 2014 r. Honczar jest zdania, że realną datą rozpoczęcia eksploatacji łupków na skalę przemysłową jest przełom 2018 i 2019 r. „Sukces koncernu Chevron w Polsce będzie stymulował rozwój projektu na Ukrainie. I odwrotnie – fiasko polskiego projektu doprowadzi do analogicznych skutków na Ukrainie” – uważa ekspert. Według rządowego projektu strategii energetycznej po 2030 r. łączne wydobycie gazu, nie tylko z łupków, lecz także nieporowatych piaskowców, metanu z pokładów węgla, wreszcie gazu ze źródeł konwencjonalnych, może przewyższyć 73 mld m sześc. rocznie. – To otworzy nam perspektywy eksportu. Nasze łupki zmienią wówczas bilans energetyczny w całej Eurazji – mówił niedawno DGP ekspert Partii Regionów ds. energetycznych, poseł Ołeh Zarubinski.
Reklama