Po pierwszych miesiącach 2013 roku najlepsze z domów maklerskich wypracowały nawet trzykrotnie wyższe zyski niż rok wcześniej – wynika z informacji zebranych przez DGP. Do tej grupy należą DM Banku Citi Handlowego oraz DM PKO BP, których zarobek zwiększył się, w ujęciu rok do roku, odpowiednio o blisko 270 proc. i ponad 210 proc. Wzrostem zysków mogą się pochwalić również CDM Pekao i DM BZ WBK. Choć niektóre instytucje odnotowały pogorszenie zysków, to jednak żadne z ankietowanych przez nas biur maklerskich nie zakończyło I kw. 2013 r. pod kreską.
Na poprawę wyników brokerów wpływ miał 21-proc. wzrost obrotów na giełdzie. Łączne obroty na wszystkich parkietach GPW w I kw. 2013 r. przekroczyły 145 mld zł, rok wcześniej było to 119,8 mld zł.
Ale większe zyski to także skutek oszczędności, na jakie zdecydowali się w ubiegłym roku brokerzy.
Reklama
– W zdecydowanej większości domów maklerskich w 2012 r. przeprowadzono istotne cięcia, dotyczące zarówno kosztów operacyjnych, jak i kosztów personalnych. Poprawa wyników finansowych niektórych z tych brokerów w minionym kwartale może w dużym stopniu wynikać właśnie z tego – mówi Waldemar Markiewicz, prezes Izby Domów Maklerskich. Spora część biur maklerskich zmniejszyła w zeszłym roku liczbę etatów, a pozostałym zatrudnionym obniżyła wynagrodzenia.
Z początkiem roku GPW obniżyła opłaty, które mogą stanowić 20–25 proc. ogółu kosztów funkcjonowania domów maklerskich. Oszczędności, jakie przyniosła wprowadzona ich obniżka, mogły wynieść, według szacunków IDM, 10–15 proc. w detalu, a 5–6 proc. w przypadku brokerów specjalizujących się w obsłudze instytucji. Ale prezes IDM uważa, że ta obniżka biurom nie pomogła.
– Działalność maklerska to tylko jeden z elementów funkcjonowania biur. Zwiększenie zysków nie ma jednak większego związku z obniżeniem na początku tego roku opłat giełdowych – uważa Markiewicz. I dodaje, że redukcja opłat nie zrekompensowała nawet kosztów, jakie domy maklerskie poniosły w związku z wdrożeniem i obsługą systemu transakcyjnego UTP.
Te przeciwstawne czynniki widać w wynikach grupy Ipopema Securities. Zwiększyła ona przychody z usług maklerskich i pokrewnych oraz z zarządzania funduszami. O ile jednak cała grupa (obejmując m.in. TFI) poprawiła swój zysk netto (o ponad 13 proc.), o tyle biuro maklerskie zanotowało jego spory – bo przekraczający 43 proc. – spadek w stosunku do I kw. 2012 r.

Indeksowa rewolucja na GPW

W grudniu tego roku albo w marcu przyszłego na warszawskiej giełdzie mogą zadebiutować dwa nowe wskaźniki: WIG5 oraz WIG30. Nie oznacza to, że dotychczasowy indeks blue chipów od razu trafi do lamusa. Jak mówi Tomasz Wiśniewski, przewodniczący komitetu indeksów giełdowych GPW, WIG20 musi funkcjonować co najmniej do połowy przyszłego roku.

WIG30 ma, jak wyjaśnia prezes giełdy Adam Maciejewski, przejąć rolę głównego wskaźnika pomiaru koniunktury. Będzie to, w odróżnieniu od poprzednika, indeks dochodowy. To oznacza, że uwzględniałby nie tylko zmiany kursów akcji (tak jak WIG20), lecz także wypłacone dywidendy. Żadna ze spółek, choćby największych, nie będzie miała w tym indeksie udziału większego niż 10 proc. (w WIG20 jest to 15 proc.). Rewizja składu nowego wskaźnika następowałaby raz na kwartał.

Zupełnie inny charakter ma mieć proponowany WIG5. Jak tłumaczy Maciejewski, miałby być on podstawą do tworzenia innych produktów, np. instrumentów pochodnych. Rewizja jego składu następowałaby raz na rok.

To propozycje GPW, która nie wyklucza np. zmiany liczby spółek wchodzących w skład tego ostatniego indeksu. W przyszłym tygodniu chce zebrać opinie uczestników rynku na temat nowych indeksów.