Polska jest dwunastym krajem na świecie, a siódmym w Europie, do którego zawitał. W pierwszej kolejności z serwisu korzystali Brytyjczycy i Irlandczycy. Potem dołączyli do nich Francuzi, Włosi, Hiszpanie i Holendrzy.

>>> Czytaj też: Przemysław Pluta ściągnął do Polski eBaya i PayPala. Czas na Spotify

Wiceprezes VEVO Nic Jones powiedział Informacyjnej Agencji Radiowej, że teraz przyszedł czas Polskę. "Polacy uwielbiają muzykę. Od lat współpracujemy z Youtube, stąd wiemy, że w Polsce jest mnóstwo ludzi, którzy chcą oglądać teledyski. No i kolejny powód jest taki, że w Polsce jest dość mocny, lokalny rynek muzyczny" - mówił Jones.

Wejście do Polski VEVO nie oznacza zakończenia współpracy z Youtube. Nic Jones powiedział, że celem jego serwisu jest dotarcie do jak największej liczby odbiorców.

Reklama

Nic Jones twierdzi, że mogą pojawiać się nowi artyści, którzy jeszcze nie współpracują z VEVO. Wierzy jednak, że w bazie danych serwisu jest 90 procent wszystkich klipów, które powstały w krajach, gdzie serwis jest dostępny. Cały czas podpisywane są umowy z kolejnymi wytwórniami.

Na początku VEVO w Polsce chce się skupić na udostępnieniu polskich teledysków. Prezes Jones nie wyklucza przygotowywania z czasem specjalnych programów na potrzeby polskich odbiorców. "Nasz model biznesowy jest mocno zakotwiczony na lokalnym rynku. Na początku chcę się skupić na tym, żeby to serwis dobrze działał i w bazie byli wszyscy wykonawcy. Jeśli to zakończy się sukcesem to pomyślimy o inwestowaniu w dodatkowe rzeczy. To pewnie jednak zabierze trochę czasu."

Takie programy są na zagranicznych serwisach VEVO. To na przykład The Comment Show - program satyryczny komentujący bieżące wydarzenia muzyczne, czy Hot This Week - zachęcający do oglądania nowości teledyskowych.
Tylko w zeszłym roku teledyski na VEVO obejrzano 4 miliardy razy.