Na organizacji imprez robi się dobre interesy, a ponieważ często odbywa się to w szarej strefie, branża jest pod specjalnym nadzorem organów podatkowych
Miesiące wiosenne i letnie to tradycyjnie najlepszy okres dla firm świadczących usługi weddingowe, związane z organizacją ślubów i wesel. Wielkości tego rynku nie sposób oszacować. Rzadko bowiem firmy zajmują się wyłącznie tego rodzaju działalnością. Niemal wszystkie spółki cateringowe, hotele, restauracje, domy weselne (wbrew nazwie organizują nie tylko takie imprezy) itp. mają ofertę obejmującą organizację tego rodzaju eventów. Wiadomo jednak, że co roku zawieranych jest w Polsce ok. 200 tys. małżeństw. Specjalistyczne, oferujące linki do działających na wybranym terenie spółek (jest to typowa usługa lokalna) portale internetowe szacują więc, że co roku na organizację ślubów i wesel, bez podróży poślubnych i wydatków związanych z prezentami, Polacy wydają ok. 10–12 mld zł. – Chociaż z roku na rok liczba nowych małżeństw jest coraz mniejsza, wydatki na organizację imprez weselnych rosną - twierdzi Albert Ksel z portalu Gdziewesele.pl. – Pięć lat temu przygotowanie przyjęcia kosztowało nie mniej niż 20–25 tys. zł. Obecnie impreza na porządnym poziomie dla setki osób kosztuje co najmniej dwa razy tyle.

Dochodowe faux pas

Reklama
Poza miastami, z uwagi na ogromny popyt i niewielką podaż, największe zapotrzebowanie jest na usługi domów weselnych. Można szacować, że w całym kraju działa ich ok. 6,7 tys. Tylko w ciągu ubiegłego roku przybyło ich niemal 650. – Aby popyt zrównał się z podażą, powinno być ich ok. 15 tys. – uważa Albert Ksel. Póki co na wynajęcie mającego dobrą renomę domu weselnego w miejscowościach w promieniu 50 km od Warszawy trzeba czekać od roku do dwóch lat.
Powodów takiej eksplozji popytu jest kilka. Według specjalistów, na wspartej unijnymi dotacjami wsi znowu obowiązuje staropolska zasada „zastaw się, a postaw się”. – Wszystko co poniżej traktowane jest jako środowiskowe faux pas – twierdzi Ksel. Po drugie – wynajęcie sali wychodzi taniej niż zorganizowanie wystawnego wesela samemu. Pochłania także, co oczywiste, mniej czasu ze strony organizatorów.
Profesjonalnie zorganizowane wesele dla stu gości kosztuje 300–400 zł za osobę w miejscach, gdzie tego typu lokali brakuje. Konkretna opłata zależy od liczby atrakcji dodatkowych. Może to być wielki tort weselny z niespodzianką, ceremonia powitania chlebem i solą, zniżki na poprawiny, elegancka limuzyna do dyspozycji nowożeńców, możliwość wynajęcia apartamentów, pokaz sztucznych ogni itp. Obsługa domu musi zapewnić wyżywienie (im więcej dań, tym oferta bardziej konkurencyjna). Zorganizowanie pełnego dodatkowych atrakcji wesela kosztuje nawet 500–600 zł od osoby.

Weddingowe pakiety

W miastach natomiast najszybciej rośnie popyt na firmy zajmujące się doradztwem weselnym, profesjonalnych wedding plannerów. W tego rodzaju działalności najbardziej prócz kapitału początkowego przydatna jest szeroka, związana z branżą ślubną, sieć kontaktów z osobami zajmującymi się fotografowaniem, filmowaniem, udostępnianiem pomieszczeń (restauracje, hotele), firmami cateringowymi. – Z takich usług najczęściej korzystają osoby zapracowane, które nierzadko nie mają nawet czasu, by zastanowić się jak ma wyglądać ten ważny dzień – mówi Karina Komorowska, konsultantka firmy Perfect Moments, członek Polskiego Stowarzyszenia Konsultantów Ślubnych. – Zadaniem doradcy jest pomoc zarówno podczas planowania wydarzenia, jak i organizacji i koordynacji poszczególnych eventów, które mają się odbyć tego dnia – dodaje.
Firma doradcza powinna mieć przy tym w ofercie organizację ślubów zarówno w kraju, jak i za granicą wraz z poszukiwaniem miejsca na organizację wesela, pomoc w pokonaniu zarówno religijnych, jak i świeckich formalności, wyborze podwykonawców, jak również prowadzenie i czuwanie nad przebiegiem wydarzeń – realizacją uzgodnionego z zamawiającym planu. – Lepszą pozycję na rynku osiągają firmy, które mogą zaoferować klientom kilka, dostosowanych do różnych możliwości finansowych, pakietów usług - radzi Jagoda Hupper, współwłaścicielka spółki świadczącej tego rodzaju usługi. – Wiele par może na przykład wydać na dekoracje obejmujące bukiety, przystrojenie sali, kościoła i samochodu, butonierki, nawet 30 tys. zł. Ale jeśli klienci zarezerwowali na to jedynie tysiąc złotych planner powinien znaleźć takie rozwiązania, które pozwolą zmieścić się i w takim budżecie – tłumaczy Hupper.

Spore zyski

Chociaż zarobki na wsi są nawet o 50–60 proc. niższe niż w mieście, wydaje się, że działalność weddingowa jest bardziej opłacalna poza miastem. Prowadzenie domu weselnego charakteryzuje się stosunkowo wysoką marżą. Wystarczy zorganizować cztery wesela dla ok. 100 osób w miesiącu, aby mieć przychód w wysokości 200–300 tys. zł. A do tego dochodzą jeszcze imprezy w tygodniu (np. przyjęcia urodzinowe, studniówki itp.). Na jednej imprezie, jak szacują właściciele tego rodzaju przybytków, zysk po opłaceniu podatków i odliczeniu kosztów wynosi od 30 do 40 proc.
Jednak zorganizowanie domu weselnego nawet w opuszczonej remizie strażackiej (często wykorzystywane w tym celu miejsce) czy wyremontowanych zabudowaniach gospodarczych jest bardziej kosztowną inwestycją niż świadczenie usług wedding plannera, które można rozpocząć w zasadzie bez kapitału. Ale i zarobki są niższe. W zależności od województwa za profesjonalne przygotowanie uroczystości na przeciętnym, co nie znany niskim, lecz najczęściej spotykanym poziomie, stawka wynosi od 7 do 10 tys. zł brutto. Wymaga jednak od sześciu miesięcy do roku intensywnej, obejmującej setki telefonów, spotkań, przeszukiwania wirtualnej przestrzeni, pracy. W przypadku organizacji ślubów międzynarodowych lub odbywających się za granicą stawki są wyższe o ok. 20–30 proc. Ale usługa musi obejmować również tłumaczenia dokumentów, logistykę związaną z dostarczeniem i zakwaterowaniem gości, wybór podwykonawców posługujących się w miarę poprawnie językiem obcym. – Jeden pracownik jest w stanie obsłużyć przy tym najwyżej trzy, cztery imprezy w roku – mówi Karina Komorowska z Perfect Moments. – Właściciel firmy, który chciałaby prowadzić usługi w szerokim zakresie, powinien pomyśleć o zatrudnieniu kilku osób. Większość wynagrodzenia trzeba przeznaczyć na pensje wedding plannera.
W miarę stabilny popyt jednak powinien zrekompensować niedogodności. W razie czego można przerzucić się na organizację coraz liczniejszych rozwodów.

Pod nadzorem

Duża część rynku funkcjonuje w szarej strefie. Wiele usług wykonują bowiem osoby, które tylko w weekendy zajmują się tego rodzaju działalnością. W tygodniu pracują na etacie, prowadzą własne, niezwiązane z biznesem weselnym, firmy lub się uczą.

– Jeżeli parze młodej lub jej rodzinie zależy na ograniczeniu kosztów dogadujemy się, że za wyświadczoną pracę nie będzie wystawiana faktura – mówi pragnąca zachować anonimowość osoba świadcząca usługi weddingowe na Śląsku. – Jeżeli natomiast potrzebny jest dokument, klient musi liczyć z wydatkami wyższymi nawet o jedną trzecią.
Urzędy skarbowe od pewnego czasu drobiazgowo kontrolują rynek weddingowy. W ubiegłym roku tylko jeden z urzędów kontroli skarbowej na Śląsku przeprowadził ok. 300 postępowań w firmach działających na tym rynku. Sprawdzano zarówno spółki świadczące usługi fotograficzne, filmowania, jak i organizujące imprezy i prowadzące domy weselne. UKS tradycyjnie nie podaje kwoty nałożonych mandatów ani liczby skierowanych do sądu spraw. Jednak jak twierdzi jego pracownik, skala nieprawidłowości była znaczna.