Dyskusja dotyczyła tego kto powinien się zająć ochroną przed atakami przestępców internetowych - czy jest to kwestia dla wojska, służb wewnętrznych, czy też powinien się tym biznes zajmować. Według szefa MON Tomasza Siemoniaka, to nowe zagrożenie w dużej części dotyczy sił zbrojnych i zdolności wojskowych. - Za moment o obronie cybernetycznej będziemy mówili jak o obronie powietrznej, bo bez niej nie będziemy w stanie obronić naszego terytorium, a być może bez obrony cybernetycznej nie będziemy w stanie samolotów wyprowadzić z lotnisk, a wojska z koszar, więc to jest integralna część naszego systemu bezpieczeństwa - powiedział minister obrony Tomasz Siemoniak.

W październiku sojusznicy powrócą do dyskusji na ten temat. Sekretarz generalny NATO ma nadzieję, że będą już wtedy znane plany obrony Sojuszu przed cyberatakami.

>>> Polecamy: Cyberwojna: bity zamiast bomb, czyli wojna XXI wieku