Premier powiedział, że obywatele powinni na zasadzie dobrowolności decydować, jak odkładać pieniądze na emeryturę.



Eksperci najczęściej rozważają dwa warianty. Pierwszy polegałby na tym, że obywatel mógłby wybrać, czy lokować składki emerytalne na dotychczasowych zasadach w ZUS-ie i w OFE, czy też przekazywać je w całości do ZUS-u. Oszczędności uzbierane do tej pory w OFE byłyby nienaruszone.

Zdaniem ekonomisty Ryszarda Petru, premier wybierze właśnie taką wersję reformy, aby nie być posądzonym o chęć nacjonalizacji OFE. Jednak korzyści dla budżetu byłyby w takim wariancie stosunkowo niewielkie.

>>> Czytaj więcej: Tusk: uczestnictwo w OFE może przestać być obowiązkowe

Reklama

Część ekspertów uważa więc, że rząd wybierze bardziej radykalny wariant, polegający na tym, że będzie można przenieść do ZUS wszystkie środki zgromadzone w OFE. Decyzja będzie dobrowolna ale, jak mówi główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu Janusz Jankowiak, rząd "będzie chciał wystraszyć przyszłych emerytów, że w OFE stracą swoje pieniądze, oraz wmawiał im, że tylko państwowe znaczy bezpieczne". W takim wariancie do ZUS-u trafiłoby przeszło 270 miliardów złotych, co, jak pisze "Puls Biznesu", na krótką metę rozwiązałoby wszystkie problemy fiskalne.



Rząd ma w czerwcu ogłosić wyniki przeglądu systemu emerytalnego i prawdopodobnie zaproponuje zmiany.

>>> Czytaj też: Historia gospodarcza: emeryt zawsze był biedny