Decyzja o zwiększeniu deficytu o 16 mld PLN została spokojnie przyjęta przez rynki głównie dlatego, że nowelizacja budżetu była „oczywistą oczywistością” dla większości rynkowych graczy, a o planach zmian bieżących „zasad gry” w kształtowaniu polityki fiskalnej MF w założeniach na następny rok pisało już na początku czerwca. Wiele dyskusji potoczyło się także w przypadku sensowności i zasadności wprowadzenia nowej reguły wydatkowej. Co więcej, sami argumentowaliśmy niejednokrotnie, że ślepe podążanie za celami konsolidacji fiskalnej będzie jednym z czynników ryzyka dla i tak dość słabej ścieżki wzrostu gospodarczego w Polsce. Minister Finansów J. Rostowski uznał, że zwiększenie deficytu budżetowego o 16 mld PLN „warte” około 1% PKB będzie silnym impulsem stymulacyjnym. Jest to dość optymistyczna interpretacja. My traktujemy to jako odstąpienie od działań w roku 2013, które na rzecz sprostania wymaganiom założeń budżetowych na ten rok mogły ów 1,0% PKB ukraść ze wzrostu gospodarczego. W sierpniu oczekiwać będziemy głosowania nad nową ustawą jak również większych szczegółów na temat nowelizacji budżetu (prawdopodobnie we wrześniu) i założeń ekonomicznych na rok bieżący oraz prawdopodobnie następny. W naszej ocenie zwiększenie potrzeb pożyczkowych wynikające ze zwiększenia deficytu w tym roku nie musi przełożyć się w znacznym stopniu na wzrost podaży na wewnętrznym rynku długu. Potrzeby pożyczkowe pokryją środki wypracowane z dodatkowego etapu zarzadzania płynnością sektora publicznego jak również kredytów z instytucji międzynarodowych. Ponadto jeszcze miesiąc temu wiceminister W.Kowalczyk sugerował, że MF może zdecydować się na pokrycie potrzeb głównie na rynkach zagranicznych i można spodziewać się podaży w walucie zagranicznej w IV kwartale 2013. Co więcej poduszka płynnościowa MF sięgająca 47,8 mld PLN na koniec czerwca ogranicza ryzyko finansowania w kolejnych kwartałach. Niemniej jednak nie można wykluczyć, że poranny wzrost rentowności (przy dość płaskiej sesji na rynkach bazowych) może wynikać z gry na większy deficyt w Polsce. Nie sądzimy, aby doszło z tego tytułu to istotnej wyprzedaży. Poranny ruch umacnia jednak tendencję wzrostową ASW.

Przez ostatnie dni rynek finansowy, a przede wszystkim rynek stopy procentowej, partycypował w dość gołębiej retoryce FOMC popartej komentarzem prezesa, w którym podkreślił ciągłą potrzebę akomodacyjnego nastawienia w polityce Fed. Inwestorzy wsłuchiwać się będą w sugestie dotyczące momentu i tempa taperingu. Pytania będą bardziej konkretne niż w czasie ostatniego wystąpienia B.Bernanke w Kongresie. Zwracać będziemy również uwagę na ocenę perspektyw rynku pracy oraz sytuacji na wagę przypisywaną do niskiej inflacji w USA. Jest to jedna z ostatnich szans na wsłuchanie się w komentarz prezesa tym bardziej, że w lipcu nie jest planowana konferencja po posiedzeniu FOMC. B.Bernanke nie może wycofać się z planów taperingu, ale z pewnością akcentować będzie, że skala wycofywania się z QE będzie zależna od napływających danych.

Z punktu widzenia czynników rodzimych, dane na temat produkcji przemysłowej mogą być dość istotne dla rynku, ale tylko wtedy, gdy zaskoczą istotnie w stosunku do konsensusu. Oczekuje się wzrostu dynamiki produkcji powyżej zera ze względu na czynniki statystyczne. Już poprzedni miesiąc wskazywał na to, że lepszy wynik produkcji ogółem ciągnie sektor producentów pro-eksportowych. Dynamika PPI z mniejszym minusem niż w poprzednim miesiącu nie powinna zaskoczyć, co wynika po części tak z efektów bazy jak i czerwcowego osłabienia PLN.