Ale coraz więcej Polaków wie, że jest to jednak kraj pięknych krajobrazów i wspaniałej kuchni. Popularność zyskują na przykład bułgarskie przetwory mleczne, głównie zaś podobny w smaku do fety ser szopski. Jednak nawet najwięksi miłośnicy bułgarskiego nabiału nie zdają sobie sprawy z faktycznego znaczenia tamtejszego przemysłu mleczarskiego dla, powiedzmy to śmiało, światowego dziedzictwa kulinarnego. Dlatego już sam tytuł artykułu, jaki ukazał się w jednej z największych bułgarskich gazet „Trud”, może wydać się szokujący. A brzmi on: „Dwa miliardy ludzi pije nasz jogurt”.
– Do produkcji jogurtu używane są oryginalne bułgarskie kultury bakterii – wyjaśnia na łamach „Trudu” Wasił Zografow, prezes sofijskiej firmy mleczarskiej Bulgaricum LB. Zresztą jeden gatunek termofilnych bakterii, które wykorzystuje się przy produkcji jogurtu, nosi łacińską nazwę Lactobacillus delbrueckii ssp. bulgaricus. Odmianę tę odkrył w 1905 r. bułgarski mikrobiolog Stamen Grigorow.
Przedsiębiorstwo Bulgaricum LB posiada jedną z największych na świecie, liczącą ponad 800 szczepów, kolekcję różnych odmian tego typu bakterii. Tworzenie zbioru rozpoczęto w sofijskich zakładach mleczarskich już w latach 70., czyli ponad 40 lat temu.
– A prawdziwy bułgarski jogurt to tylko ten, który produkowany jest przy użyciu oryginalnych, startowych szczepów pochodzących z Bułgarii i u nas w kraju wyhodowanych – dodaje prezes Zografow. Termofilne bakterie z fabryki Bulgaricum LB trafiają do najodleglejszych zakątków globu. Kupują je przedsiębiorstwa branży spożywczej na całym świecie, od Finlandii po Tajlandię i od Chin po Kanadę. Klientami sofijskiej firmy jest ponad 200 producentów wyrobów mlecznych.
Reklama
Jogurty o bułgarskim rodowodzie spożywa regularnie, jak twierdzi Zografow, prawie 40 milionów Japończyków. Wkrótce startery pozwalające wyprodukować nawet w domowych warunkach prawdziwie bułgarskie produkty mleczne będzie można kupić w sieci ponad 870 sklepów w Chinach.
A w Polsce? Czy i my masowo kupujemy i pijemy prawdziwe bułgarskie jogurty? Najwyraźniej nie ma nas jednak wśród największych odbiorców tego typu produktów. Wasił Zografow nie wspomina bowiem o nas ani słowem. A przecież ser szopski i jogurt bałkański są u nas równie popularne jak wino Sofia.
ikona lupy />
Bartłomiej Mayer dziennikarz działu branże i firmy / Dziennik Gazeta Prawna