Środowy poranek przynosi niewielkie zmiany na rynku złotego, po tym jak wczoraj wyraźnie osłabił się on do głównych walut, co miało swe źródła w pogorszeniu nastrojów na rynkach globalnych, przecenie EUR/USD i wyprzedaży polskiego długu. O godzinie 08:34 kurs EUR/PLN testował poziom 4,2643 zł, natomiast USD/PLN 3,2377 zł. We wtorek na koniec dnia za euro trzeba było zapłacić 4,2676 zł, dolar kosztował 3,2391 zł.

Dzisiejsze rynkowe kalendarium wypełnione jest po brzegi. Przed południem zostaną opublikowane indeksy PMI dla sektora usług w wybranych państwach europejskich i całej strefie euro, jak również zrewidowane dane o PKB i sprzedaży detalicznej dla strefy euro. W południe premier Donald Tusk ogłosi ostateczny wariant reformy otwartych funduszy emerytalnych (poprzez rynek długu będzie to mieć wpływ na złotego), natomiast Rada Polityki Pieniężnej poinformuje o decyzji ws. stóp procentowych. W godzinach popołudniowych zostaną opublikowane m.in. amerykańskie dane nt. bilansu handlowego oraz odbędzie się konferencja prasowa po posiedzeniu RPP. Wieczorem zaś będzie opublikowany raport o stanie gospodarki USA (Beżowa Księga Fed). Nie można też zapominać o temacie syryjskim, aczkolwiek dziś raczej będzie odgrywał on drugorzędną rolę.

Mając na uwadze jak dużo potencjalnych impulsów dotrze na rynek, można z całą pewnością przyjąć, że obserwowana rano stabilizacja notowań złotego nie ma prawa się utrzymać do końca dnia. Jako, że większość impulsów będzie miała raczej negatywny, niż pozytywny wpływ na polską walutę, dlatego jej osłabienie jest bardziej prawdopodobnym scenariuszem.

Na kontynuację deprecjacji złotego wskazuje też sytuacja na polskim rynku długu. Najwyższe od października 2012 roku rentowności 10-letnich obligacji powinny działać na wyobraźnię inwestorów z rynku walutowego i przełożyć się na większą ochotę na pozbywanie się złotego.

Reklama

Sytuacja techniczna na wykresach EUR/PLN i USD/PLN również wskazuje na większe prawdopodobieństwo przeceny polskiej waluty niż jej umocnienia w dniu dzisiejszym. Pierwszym celem są wczorajsze maksima odpowiednio na 4,2775 zł i 3,2549 zł.

Jedynym czynnikiem, który może mieć pozytywny wpływ na złotego, jest potencjalne wzrostowe odbicie na EUR/USD, po ostatniej serii spadków.

Złoty może znajdować się pod presją sprzedających nie tylko dziś, ale przynajmniej do posiedzenia amerykańskiego Federalnego Komitetu Otwartego Rynku (FOMC) w dniach 17-18 września br. Mając na uwadze jak duże obawy na rynkach wschodzących wywołuje temat ograniczenia QE3, złoty do posiedzenia FOMC powinien znajdować się pod lekką presją sprzedających. Celem dla popytu jest poziom 4,30 zł dla EUR/PLN i 3,25 zł dla USD/PLN. Ich przełamanie otworzyłoby przestrzeń do wzrostów o około 5 gr. W naszej opinii nie ma gwarancji, że do tego dojdzie. Gdyby jednak ten scenariusz się zmaterializował, to z punktu widzenia średnio- i długoterminowych inwestorów, wyższe poziomy jawią się jako okazja do sprzedaży walut. Poprawiająca się koniunktura w Polsce i strefie euro powinna bowiem już od października przekładać się na umocnienie złotego.

Autorem tekstu jest Marcin Kiepas, Dyrektor Biura Analiz Admiral Markets Polska.